Prezes
Ryanaira, który bardzo często angażuje się w niekonwencjonalnie
akcje reklamowe, próbował cały incydent obrócić w żart. Zdjął
marynarkę i powiedział swojej asystentce, by jakoś ją
wyczyściła.
Potem
już na X (czyli dawnym Twitterze) napisał, że spotkał się w
Brukseli z bardzo ciepłym przyjęciem. — Nasi pasażerowie są tak
szczęśliwi, że mogą skorzystać z naszych ofert, że zgotowali mi
ciepłe przyjęcie. I to do tego stopnia, że na tę uroczystość
przynieśli nawet torty.
Bo
mamy pyszne niskie taryfy. Wszyscy
się cieszą z ogłoszenia przez nas 7 nowych tras na sezon Zima
2023 —
mówił O’Leary. — Niestety
panie bronią środowiska, a krem w tortach był ze sztucznych
składników. Zapraszam pasażerów do Irlandii, u nas wszystko jest
naturalne, a krem znacznie lepszy — dodał.
Ryanair
nie ma zresztą dobrej opinii w Brukseli. Pracownicy zatrudnieni w
belgijskich bazach irlandzkiej linii regularnie protestują przeciwko
warunkom płacy i pracy. Na 14 i 15 września w Charlerois
zapowiedziany został strajk pilotów linii, którzy chcą zarabiać
więcej. Jest to już czwarty taki protest w tym roku.
Był
to drugi incydent z rzucaniem tortem w Belgii w ciągu ostatnich dni.
W ostatnią sobotę Georges-Louis Bouchez, przewodniczący
frankofońskiej partii liberalnej MR też dostał w twarz ciastem w
czasie uroczystości podpisywania dokumentów w Liege. Belgijski
polityk jednak nie ma takiego poczucia humoru i takiego dystansu do
siebie, jak szef Ryanira. Tak się zdenerwował, że sam wsadził
rękę w krem i rozsmarował go na twarzy mężczyzny, który go
zaatakował. Dopiero po chwili został powstrzymany przez
towarzyszące mu osoby, bo szykowała się bijatyka.