Prywatni koncesjonariusze autostrad zostali zaskoczeni ogłoszonymi w czasie konwencji PiS planami zniesienia opłat od samochodów osobowych. Odpowiedzi spółek proszonych o komentarz są zdawkowe. – Podstawą do stanowiska wobec inicjatywy zniesienia opłat na A4 Katowice–Kraków byłby dla nas przedstawiony przez Ministerstwo Infrastruktury konkretny projekt takiego rozwiązania, uwzględniający wszystkie aspekty funkcjonowania koncesji do chwili jej wygaśnięcia w 2027 r. – stwierdza Stalexport Autostrada Małopolska.
– Wprowadzenie jakichkolwiek zmian do istniejącego systemu koncesyjnego jest procesem bardzo złożonym, wymagającym analiz wpływających na międzynarodowe konsorcjum banków finansujących budowę autostrad w Polsce oraz firm będących akcjonariuszami spółek koncesyjnych – odpowiada Autostrada Wielkopolska.
Mogą wywłaszczać
Tymczasem rząd spieszy się i zapowiada zniesienie opłat na koncesyjnych odcinkach już w przyszłym roku. Jak powiedział w Radiu Zet minister rozwoju i technologii Waldemar Buda, jeśli nie dojdzie do porozumienia z koncesjonariuszami, może dojść do ich wywłaszczenia, a następnie wypłacenia odszkodowania.
Rządzący w sprawie opłat za autostrady wykonują zwrot o 180 stopni, bo we wcześniejszych planach było objęcie opłatami kolejnych odcinków. – Rozszerzenie sieci dróg płatnych zostało zgłoszone do Komisji Europejskiej jako jedno z działań, które Polska zamierza podjąć w ramach Krajowego Planu Odbudowy i ma na celu wyrównanie warunków konkurencji pomiędzy transportem drogowym i kolejowym – informował wiceminister infrastruktury Rafał Weber w odpowiedzi na interpelację poselską dotyczącą krajowego funduszu drogowego w grudniu ubiegłego roku.
Dużym problemem jest zróżnicowanie opłat pomiędzy odcinkami zarządzanymi przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) a koncesyjnymi. Na tych pierwszych stawka za kilometr dla samochodu osobowego wynosi 10 groszy. Na koncesyjnych jest kilkakrotnie wyższa.