Rząd zdecydował o zniesieniu opłat dla samochodów osobowych i motocykli na autostradach zarządzanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Od 1 lipca 2023 r. dwa płatne odcinki mają się stać darmowe: to 160 km autostrady A4 pomiędzy Wrocławiem i Gliwicami oraz 90 km autostrady A2 od Konina do Strykowa.
Rada Ministrów przyjęła w środę projekt zmian w ustawie o autostradach płatnych i Krajowym Funduszu Drogowym, przygotowany przez resorty infrastruktury i finansów. Jak zapowiedział minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, w planach rządu jest przygotowanie kolejnego projektu, tym razem znoszącego opłaty na odcinkach prywatnych koncesjonariuszy.
Rząd obciąży budżet
Pomysł likwidacji opłat autostradowych okazuje się kompletną niespodzianką, bo według wcześniejszych planów tego samego rządu miało być dokładnie odwrotnie. Nie tak dawno temu minister Adamczyk zapowiadał wprowadzenie opłat na wszystkich autostradach, gdyż – jak powiedział – „nie stać nas na to, by utrzymywać stan autostrad, jeśli nie są one płatne”. Okazuje się jednak, że w perspektywie wyborów parlamentarnych stać nas na znacznie więcej – także na zniesienie istniejących opłat.
Stawki za przejechanie kilometra samochodem osobowym wynoszą na obu państwowych odcinkach 10 gr. Pozostają niezmienione od ustalenia ich rozporządzeniem z kwietnia 2012 r. Ale co roku zapewniają pokaźne wpływy do Krajowego Funduszu Drogowego, które następnie kierowane są na budowę nowych dróg. W 2022 r. pobierająca opłaty Krajowa Administracja Skarbowa zebrała z odcinków Wrocław–Gliwice oraz Konin–Stryków łącznie 198,9 mln zł.
Jak napisano w projekcie zmian przepisów, likwidacja poboru opłat ma być podyktowana „potrzebami społecznymi”. – Ta większa dostępność autostrad też się przyczyni do poprawy stanu portfela Polaków, bo mniej będą wydawać na autostrady, ale także do poprawy stanu środowiska naturalnego, do zwiększenia bezpieczeństwa i komfortu jazdy – zapowiedział premier Mateusz Morawiecki na środowej konferencji prasowej. Innego zdania są eksperci: – Nie wydaje mi się, by likwidacja opłat przyniosła na tyle korzystne efekty, by brnąć w ten projekt – powiedział Zbigniew Kotlarek, były szef GDDKiA, obecnie prezes Polskiego Kongresu Drogowego.