Francuski armator obsługuję połączenia promowe z Wyspami Normandzkimi: Jersey, Guernsey, Alderney i Sark oraz przeprawy między nimi. Przewozi wyłącznie pieszych pasażerów od kwietnia do września. Po kilku miesiacach dwustronnych negocjacji Brytyjczyków z Brukselą osiągnięto porozumienie, które zezwala na przynajmniej tymczasowe wyłączenie przepisów o brexicie, aby ratować lokalną gospodarkę.

Konkretnie oznacza to, że Francuzi udający się od 22 kwietnia na Jersey nie muszą zabierać ze sobą paszportów. Jeżeli skorzystają wyłącznie z transportu morzem, mogą pokazać w porcie St Helier jedynie dowód osobisty. To, samo dotyczyło następnego weekendu 29-30 kwietnia i wyspy Guernsey i przez całe lato do września.

Takie uprzywilejowanie podejście dotyczy na razie „żabojadów”, którzy zapomnieli o tych wyspach od czasu wejścia w życie obowiązku posiadania paszportu od 1 października 2021 r. W ubiegłym roku liczba podróżnych udających się z kontynentu na te wyspy zmalała o 40-60 proc. Mocno to odczuł armator oferujący połączenia promowe z Granville, Barneville-Carteret i Dielette, finansowany przez władze departamentu La Manche (poniósł stratę 2,2 mln euro). Na brak klientów narzekali też sklepikarze na wyspach, bardzo zależni od turystów.

Złagodzenie przepisów celnych powinno ucieszyć wszystkich. Władze La Manche liczą na co najmniej 50 tys. gości w tym sezonie. Rezerwacje podróżnych z Francji — normalnie 70 proc. przeciętnego stanu — już ożyły, zwłaszcza wycieczek szkolnych. Gdy Wielka Brytania stała się trudniejszym krajem do odwiedzin, francuskie szkoły odroczyły do lata turnusy językowe na wyspach.

Jean Morin, przewodniczący władz departamentu ma dodatkowy powód do zadowolenia. Po raz pierwszy od lat władze wyspy Jersey dały do zrozumienia, że mogłyby dołożyć się do funkcjonowania żeglugi promowej z kontynentem, a wicepremier i minister gospodarki na Jersey, Kirsten Morel podkreślił w wywiadzie dla „Jersey Evening Post” nielogiczność systemu finansowania tego armatora tylko przez stronę francuską i wyraził chęć rozmów z szefem władz departamentu. Rozmowy zaczną od wynegocjowania niższych opłat portowych na wyspach; francuskie promy płacą prawie 400 tys. euro rocznie za kilka godzin postoju tygodniowo.