Ograniczenia dotyczące płynów na lotniskach to jedna z najbardziej uciążliwych rzeczy dla pasażerów linii lotniczych. W bagażu podręcznym można przenieść przez kontrolę osobistą płyny w pojemnikach o pojemności do 100 mililitrów i naprawdę jest to utrudnienie dla wszystkich. Pasażerowie latający z brytyjskich lotnisk być może już w 2024 będą mogli mieć nieco więcej swobody.
Czytaj więcej
Największe londyńskie lotnisko Heathrow miało w tym roku potężne problemy z odprawami pasażerów. Ograniczyło liczbę odprawianych codziennie pasażerów do 100 tysięcy. Teraz, w okresie świątecznym wprowadza kolejne ograniczenia.
Rząd Jego Królewskiej Mości rozważa bowiem wprowadzenie na pełną skalę bardziej zaawansowanych skanerów do podglądu bagaży do połowy 2024 roku. Co prawda, jak lojalnie uprzedzają zarówno BBC, jak i The Times, nie ma jeszcze ostatecznej decyzji, ale ma ona zapaść przed Bożym Narodzeniem w tym roku. Nowe skanery, technologicznie zbliżone do tomografów w szpitalach, umożliwiają podgląd zawartości bagażu w trzech wymiarach i dokładniejszą zdalną kontrolę ich zawartości niż dotychczas stosowane urządzenia.
Londyńskie Heathrow testuje te urządzenia od 2017 roku i, jak twierdzi dyrektor lotniska, John Holland-Kay, są one „powoli wprowadzane”. W trakcie obecnej rozbudowy Terminalu 3 zostanie on doposażony w więcej takich skanerów, co umożliwi pasażerom przenoszenie większych ilości płynów oraz rezygnację z obowiązku okazywania ich w specjalnych przezroczystych torebkach (co też jest uciążliwe). Technologia umożliwić ma także rezygnację z osobnego przepuszczania laptopów przez kontrolę – czyli zamiast wyjmować je z torby czy plecaka, będzie je można w nich zostawiać.
Być może nowe skanery byłyby na brytyjskich lotniskach już teraz, gdyby nie fakt, że pandemia spowolniła modernizację. Spadający wówczas ruch pasażerski nie sprzyjał bowiem inwestycjom.