Jeszcze w ostatni czwartek Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) ubolewało z powodu bardzo powolnego odbudowywania się ruchu lotniczego w regionie Azji i Pacyfiku ( powrót jedynie 40 proc. rynku), czego przyczyną było praktyczne zamknięcie Chin.
Niespodziewanie dzień później przyszła z Pekinu informacja o skróceniu kwarantanny dla przyjezdnych z 7 do 5 dni. Nadal będzie musiał przez nią przejść, na własny koszt i w wyznaczonym przez władze hotelu, każdy wjeżdżający do tego kraju. Ale co równie ważne, zniesione mają być również kary czasowego zawieszenia lotów nakładane na te linie lotnicze, które na pokładzie miały pasażerów z pozytywnymi wynikami testów na koronawirusa — poinformowała Chińska Narodowa Komisja Zdrowia odpowiedzialna za przestrzeganie „COVID Zero”. To zawieszenie wykonywania operacji najczęściej trwało dwa tygodnie, czasami nawet dłużej.
Po tych informacjach natychmiast wystrzeliły w górę rezerwacje, a liczba wyszukiwań połączeń i to już na ten sezon zimowy, podwoiła się — poinformowała wyszukiwarka lotów i rezerwacji hoteli w Chinach Ctrip.com. I to mimo, że władze nie podały od kiedy nowe przepisy będą obowiązywać.
Największe chińskie linie lotnicze natychmiast poinformowały, że zwiększają liczbę lotów zagranicznych. Od początku zaczynającego się tygodnia, czyli od połowy listopada ma ich być 1,3 tys. tygodniowo, o jedną trzecią więcej, niż w październiku.
To doskonała wiadomość, bo jest oznaką odchodzenia pandemii, ale niewiele się zmieni w możliwości podróżowania do Chin na pokładach przewoźników europejskich, dla których zamknięta jest najkrótsza droga przelotu do Chin, czyli trasa nad Syberią. Korzystają z niej, bez jakichkolwiek ograniczeń, linie chińskie i arabskie, a ostatnio ofertę takich połączeń zapowiedziały Air Serbia. I to w tych liniach w tej chwili można kupić najtańsze bilety na trasie Europa- Chiny.