Afera w rosyjskim lotnictwie. Korupcja w Rosawiacji

Jak ujawnił rosyjski dziennik „Izwiestia” w Rosawiacji, odpowiedniku polskiego Urzędu Lotnictwa Cywilnego, wykryto wielką aferę korupcyjną. Trwała ona od 2013 roku.

Publikacja: 19.10.2022 18:49

Afera  w rosyjskim lotnictwie. Korupcja w Rosawiacji

Foto: Bloomberg

Problemy z łapówkami zaczęły się 9 lat temu, kiedy w Rosawiacji zmieniło się kierownictwo. Dziennik powołuje się na pilotów, którzy zaczęli wtedy otrzymywać listy od kierownictwa z informacją, że ich licencje wkrótce wygasną, chociaż były jak najbardziej ważne. Jako powód podawano błahostki, jak chociażby brak jakiejś nieistotnej informacji, które przez lata nie była nikomu do niczego potrzebna. I rzeczywiście licencje, mimo wszystko, zaczęły wygasać, a wkrótce potem do pokrzywdzonych lotników dzwoniła nieznajoma osoba proponując, że „rozwiąże ich problem” za 23,6 tys. dolarów (1,5 mln rubli).

Czytaj więcej

Rosja chce usankcjonować kradzież samolotów. Blokuje wyjazdy pilotów

Wygasły np. licencje wszystkich pilotów szkolonych w firmie Chelavia, gdzie uczył się latania pilot, który prowadził samolot Tatarstan Airlines rozbity pod Kazaniem w listopadzie 2013 roku. Zginęło wtedy 50 pasażerów i członków załogi. Uznano wówczas, że szkolenie w tej firmie nie było prowadzone w odpowiedni sposób, bo gdyby tak było, to nie doszło by do katastrofy spowodowanej przez błąd niedoszkolonego pilota. W dochodzeniu okazało się jednak, że Boeing 737 miał wówczas awarię.

Do śledztwa „Izwiestii” przyłączyły się jeszcze drugi rosyjski dziennik „Kommersant” oraz portal Ren.tv i teraz zostało ujawnione, że cały pomysł konieczności odbycia nowych „szkoleń” dla pilotów pochodził od nadzorującego operacje lotnicze wiceprezesa Rosawiacji, Maxima Kostyliewa. Został on zwolniony ze stanowiska w lipcu 2022 z powodu zamieszania w skandal korupcyjny, ale agencja nie wyjaśniła o co tak naprawdę chodziło. Potem doszło do kolejnych zatrzymań przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB), między innymi najbliższego współpracownika Kostyliewa, Maxima Pawliuka, oraz Natalii Mitinej, która okazała się osobą dzwoniącą do pilotów, aby przygotowali pieniądze na opłacenie licencji.

Czytaj więcej

Loty wewnątrz Rosji nie są bezpieczne. ICAO ostrzega i grozi "czerwoną flagą"

Jak napisały „Izwiestia” piloci już wcześniej próbowali się bronić i wysyłali informacje do Biura Prokuratora Generalnego. Oskarżali w nich władze Rosawiacji o wymuszanie łapówek i opisywali cały mechanizm. Prokurator jednak wracał z tymi zarzutami do zarządu Rosawiacji, uważając, że to regulator ruchu lotniczego powinien sprawę wyjaśnić u siebie.

Zdaniem „Izwiestii” cały proces unieważniania licencji miał być autoryzowany przez jej prezesa, Aleksandra Nieradko. A śledztwo dziennikarskie ujawniło również, że nie była to jedyna afera korupcyjna w którą był on zamieszany. Między innymi chodziło o przyjmowanie znajomych i krewnych na fikcyjne wysokie stanowiska z równie wysokimi i realnymi zarobkami do pracy w Agencji Kontroli Ruchu Lotniczego (SATMC).

Problemy z łapówkami zaczęły się 9 lat temu, kiedy w Rosawiacji zmieniło się kierownictwo. Dziennik powołuje się na pilotów, którzy zaczęli wtedy otrzymywać listy od kierownictwa z informacją, że ich licencje wkrótce wygasną, chociaż były jak najbardziej ważne. Jako powód podawano błahostki, jak chociażby brak jakiejś nieistotnej informacji, które przez lata nie była nikomu do niczego potrzebna. I rzeczywiście licencje, mimo wszystko, zaczęły wygasać, a wkrótce potem do pokrzywdzonych lotników dzwoniła nieznajoma osoba proponując, że „rozwiąże ich problem” za 23,6 tys. dolarów (1,5 mln rubli).

Pozostało 81% artykułu
Transport
Zdesperowani Rosjanie szukają samolotów. Proszą o pomoc Kuwejt i Katar
Transport
Będzie co przenosić do CPK. Rekordy na Lotnisku Chopina
Transport
Wielkie cięcia w Boeingu. Na początek do zwolnienia ci, którzy strajkowali
Transport
Są plany rozbudowy Lotniska Chopina, ale bez wielkiego rozmachu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Transport
Jedwabny Szlak w Ameryce Południowej. Chiński megaport w Peru