Deklaracja o niewypłacaniu Polsce pieniędzy z KPO, złożona przez szefową KE Ursulę von der Leyen, oddala szanse na realizację zaplanowanych miliardowych inwestycji w rozwój kolei. Jakby tego było mało, zagrożona jest nawet realizacja programu Kolej Plus: przerzucenie na samorządy całego ryzyka wzrostu kosztów inwestycyjnych, przy rosnącej drożyźnie i szalejących cenach energii, może skłaniać je do rezygnacji z projektów.
Do tej pory zarządzająca infrastrukturą spółka PKP Polskie Linie Kolejowe (PLK) nie ma dostępu do finansowej protezy zaplanowanej przez rząd na wypadek opóźniania się wypłat z KPO – prefinansowania z Polskiego Funduszu Rozwoju, który teraz prawdopodobnie będzie musiał zastąpić KPO. Choć PLK uruchomiły 17 przetargów na ok. 3 mld zł, nie mogą podpisać umów, na które liczyły setki firm wykonawczych, od długiego czasu czekających na uruchomienie budów. – Przez brak zleceń firmy będą musiały zwalniać ludzi – ostrzega Jakub Majewski, prezes Fundacji ProKolej. Brak pieniędzy z KPO mocno uderzy także w koleje regionalne, blokując już zaplanowane inwestycje samorządów w nowe pociągi.
Czytaj więcej
Władze chronią państwowy monopol w transporcie kolejowym i dają kolejny przykład działania niezgodnie z unijnymi regulacjami. Tym razem ma chodzić o decyzje Urzędu Transportu Kolejowego (UTK), odmawiające zgody na świadczenie usług pasażerskich przewozów komercyjnych w Polsce czeskiemu przewoźnikowi kolejowemu RegioJet. AllRail – międzynarodowa organizacja zrzeszająca prywatnych przewoźników kolejowych w Europie, oskarżyła w poniedziałek Polskę o protekcjonizm i blokowanie dostępu do torów firmom konkurencyjnym wobec państwowego PKP Intercity.
Firmy protestują
– Podpisywanie umów możliwe będzie po zapewnieniu ich finansowania oraz zakończeniu całej procedury przetargowej, w tym ewentualnych odwołań do Krajowej Izby Odwoławczej i zakończenia kontroli uprzedniej prezesa Urzędu Zamówień Publicznych – poinformowała „Rzeczpospolitą” Magdalena Janus z zespołu prasowego PLK. Nie podała żadnych terminów, kiedy to nastąpi.
Według Adriana Furgalskiego, przewodniczącego zarządu zrzeszającej pracodawców organizacji Railway Business Forum, w branży firm realizujących inwestycje kolejowe atmosfera jest coraz bardziej nerwowa. – Firmy protestują, bo z jednej strony mają pustynię, jeśli chodzi o przetargi, z drugiej – wciąż czekają na waloryzację już realizowanych umów, podobnie jak to ma miejsce w przypadku kontraktów drogowych. Jedna z tych rzeczy musi przyspieszyć – stwierdza Furgalski. Zwłaszcza że procedury z uruchomieniem nowych projektów zajmują blisko rok, a brak waloryzacji może wyhamować kolejne budowy, jak wartego 1,7 mld zł tunelu średnicowego w Łodzi, którego główny wykonawca przestał płacić swoim podwykonawcom.