We wrześniu administracja Bidena zapowiedziała chęć dostarczania w 2030 r. co najmniej 3 mld galonów (11,36 mln litrów) rocznie takiego paliwa i dojścia w 2050 r. do takiej jego ilości, by zaspokajało 100 proc. popytu w lotnictwie, szacowanym obecnie na 35 mld galonów (132,49 mld l). Amerykańscy przewoźnicy obiecali współpracę z rządem, aby ta ilość 3 mld galonów była dostępna do 2030 r. — pisze Reuter.
Administracja chce, by SAF pozwoliło osiągnąć zmniejszenie o co najmniej 50 proc. emisji gazów cieplarnianych w porównaniu z tradycyjnym paliwem, dąży do zwiększenia podaży, wykorzystania i obniżenia kosztów, co zapewni jego popularność. Minister energii, Jennifer Granholm stwierdziła, ze ten „plan pomoże amerykańskim firmom stworzyć rynek wartościowego nowego sektora przemysłu”. Jej resort dodał, że ograniczony czas dotrzymania terminu 2030 r. „wymaga natychmiastowego skupienia się na gotowych handlowych technologiach konwersji i na zasobach. Surowce lipidowe (tłuszcze, oleje i smary) będą zapewne główną ścieżką paliw prowadzącą do 2030 r. ” Resort uwala, też, że inne niż paliwo lotnicze źródła napędu samolotów: baterie czy wodór „nie przyczynia się w istotny sposób do zmniejszenia emisji spalin przed 2050 r. ”
Prezydent Joe Biden podpisał w sierpniu ustawę tworzącą 2-letni koktajl ulg podatkowych, następną 3-letnią ulgę produkcyjną i program grantów na 290 mln dolarów.
Linie lotnicze, m.in. Delta Air Lines i Southwest Airlines chcą zastąpić SAFem 10 proc. paliwa lotniczego do 2030 r. Szef Delty, Ed Bastian stwierdził, że najbliższe cele „będą wymagać stałej współpracy z naszymi dostawcami i decydentami politycznymi, aby SAF stało się równie ekonomiczne jak dostępne jako tradycyjne paliwo lotnicze”, prezes Southwest, Bob Jordan dodał, że „SAF ma zasadnicze znaczenie dla likwidacji śladu węglowego w sektorze lotnictwa”. Na ten sektor przypada ok. 2 proc. emisji CO2 w Stanach, a linie tego kraju zużywają ok. 10 proc. energii w transporcie.