Tylko w tym roku Grupa Aerofłotu ma wielkie plany i zamierza przewieźć 40 mln pasażerów — ujawnił prezes Siergiej Aleksandrowski. To była wypowiedź przeznaczona dla przyjaciół, którzy zjechali na Wschodnie Forum Ekonomiczne we Władywostoku. Rok temu największa grupa lotnicza w Rosji znalazła 45,8 mln chętnych na swoje bilety.
— W przyszłym roku będziemy już mieli znacznie lepsze wyniki — zapewniał Aleksandrowski. Grupa Aerofłotu w okresie styczeń- czerwiec zdołała przewieźć 17,2 mln pasażerów, czyli o 7,4 proc. mniej, niż w bardzo trudnym dla lotnictwa „covidowym” roku 2021. Południe kraju i większość światowych rynków lotniczych jest dla Rosjan zamknięta. Skąd więc tak optymistyczne zapowiedzi? Bo kolejne linie z grupy nie tylko sam Aerofłot, ale i niskokosztowa Pobieda zapowiadają nowe kierunki. Tyle, że ich start najczęściej przesuwa się w czasie.
Czytaj więcej
Dzięki potężnej kroplówce z Kremla, Aerofłot ma osiągnąć w tym roku wzrost przewozów, mimo że sankcje wykluczyły go z bardzo wielu zagranicznych kierunków. W planach szef linii ma też zakup 323 nowych rosyjskich maszyn oraz zatrudnienie 3,5 tysiąca nowych pilotów.
W lipcu i sierpniu Aerofłot był w stanie przewieźć po 2,7 mln pasażerów. — Musimy szukać nowych możliwości, w sytuacji, kiedy wiele przestrzeni powietrznych jest dla nas zamkniętych. Widzimy na przykład szansę na rozwój na Dalekim Wschodzie. Dlatego mamy plany stworzenia tam albo nowej bazy, albo silnych regionalnych operacji. Rozważamy postawienie dodatkowych samolotów we Władywostoku, bądź w Chabarowsku. Moglibyśmy stamtąd latać i po kraju, ale przede wszystkim zagranicę — mówił we Władywostoku szef Grupy Aerofłot. Dokąd? Z pewnością do Chin, ale już nie do Japonii, czy Korei Południowej, które zamknęły dla Rosjan swoje przestrzenie powietrzne.
Czytaj więcej
Notoryczne naruszanie zasad bezpieczeństwa pasażerów w lotach cywilnych powoduje, że Międzynarodowa Organizacja Lotnictwa Cywilnego (ICAO) traci wiarygodność — uważa Komisja Europejska.