Minister finansów Niemiec Christian Lindner zapowiedział, że Niemcy nie zgodzą się na plany Unii Europejskiej, które przewidują zakaz sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi do 2035 roku. Komisja Europejska zaproponowała taki zakaz jako element planu redukcji emisji dwutlenku węgla z nowych pojazdów o 100 procent do 2035 roku i zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych o 55 proc. do 2030 roku. Redukcja emisji dwutlenku węgla o 100 procent oznacza wedle tego całkowity zakaz sprzedaży nowych pojazdów z silnikami spalinowymi.
Propozycję Komisji Europejskiej poparł w czerwcu Parlament Europejski.
Tymczasem, jak informuje Reuters, szef resortu finansów Niemiec, podczas spotkania zorganizowanego przez niemieckie zrzeszenie przemysłu Bundesverband der Deutschen Industrie (BDI) stwierdził, że także po 2035 roku będą istniały nisze dla silników spalinowych, więc zakaz jest błędem. Stwierdził również, że niemiecki rząd nie zgodzi się na takie ustawodawstwo unijne. Minister zapowiedział przy tym, że Niemicy będą nadal wiodącym rynkiem dla pojazdów elektrycznych, nie chodzi więc o odwrócenie się od pojazdów „tankujących” z gniazdka elektrycznego.
Czytaj więcej
- Będziemy stwarzać preferencje dla samochodów niskoemisyjnych, ale nie podwyższać żadnych podatków dla obecnych pojazdów spalinowych - oświadczył minister rozwoju i technologii Waldemar Buda. Pytany w Radiu Zet, czy po 2035 r. będą jeździły samochody spalinowe odparł, że "pewnie nie".
Christian Lindner jest członkiem rządu z ramienia probiznesowej, liberalnej partii FDP. Sprawuje ona obecnie władzę w Niemczech razem z Socjaldemokratami i Zielonymi.