W odległości niecałych 40 km na zachód od Warszawy, na obszarze ok. 3 tys. ha ma zostać wybudowany Port Lotniczy „Solidarność”, który będzie w stanie obsługiwać nawet 100 milionów pasażerów. Politycy PiS chcą, by konkurował z największymi lotniskami w Europie.
Port ma zostać zbudowany w Baranowie pomiędzy Łodzią a Warszawą, ale na razie nie wbito w ziemię nawet jednej łopaty. Ma to się stać w 2023 roku. Za to już od dłuższego czasu istnieje spółka CPK, której kadry puchną z miesiąca na miesiąc.
O szczegóły w trybie dostępu do informacji publicznej zapytał niedawno senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza. Z odpowiedzi nadesłanych przez firmę wynika, że pod koniec 2019 roku Centralny Port Komunikacyjny zatrudniał na umowy o pracę 99 osób. Tymczasem już 30 listopada tego roku ta liczba wynosiła 258. To ponad 2,5 krotny wzrost.
Wraz z kolejnymi przyjmowanymi do pracy ludźmi rosną wydatki na wynagrodzenia w tej państwowej firmie. W zeszłym roku CPK wydała na ten cel 12,2 mln zł. Do grudnia 2020 roku już ponad 27 milionów. Wliczając w to także koszty związane z wypłatami dla osób na umowach cywilno-prawnych (ponad 2,7 miliona zł) wychodzi kwota prawie 30 milionów złotych.