Inflacja w Turcji w czerwcu wyniosła 17,5 proc. Zarząd przewoźnika uznał, że jest to winien załodze, ponieważ w Turkish Airlines biznes wrócił szybciej, niż tego oczekiwano. Przy tym podwyżki dostaną wszyscy, niezależnie od tego, czy pracują w kraju, czy zagranicą.
Jako uzasadnienie Turcy podają nadzieje na szybkie przywrócenie kompletnej siatki dzięki szeroko zakrojonej akcji szczepień na świecie, oraz pełne poświęcenie załogi podczas najtrudniejszych miesięcy pandemii CIVID-19. We wrześniu 2020 roku, po osiągnięciu porozumienia z załogami Turkish obniżył płace: 30 proc. mniej zaczęli zarabiać pracownicy naziemni i członkowie zarządu, o 35 proc. spadły płace personelu pokładowego, w przypadku doskonale opłacanych pilotów cięcie wyniosło 50 proc.
Wtedy też zarząd obiecał, że co 6 miesięcy będzie dokonywana analiza sytuacji na rynku i zależnie od tego będą podejmowane decyzje płacowe. Ale nawet gdyby nie odnotowano poprawy, to przedkryzysowy poziom zarobków miałby wrócić od grudnia 2021. Teraz zarząd uznał, że sytuacja pozwala na wcześniejszy powrót do wyższych płac. Przy tym Turkish Airlines są pierwszymi liniami lotniczymi rangi światowej, które były w stanie wypracować zysk po koronawirusowej zapaści. Za I kwartał 2021 linia wypracowała 50 mln dolarów zysku i bez kłopotu uzyskała finansowanie w amerykańskim Castelake na zakup 4 Boeingów 737 MAX.
Przy tym kryzys bardzo uderzył w tureckiego przewoźnika, który swój rozwój oparł na pomyśle budowy centrum przesiadkowego na wzór Dubaju i Dauhy, i konsekwentnie go realizował. Wybudowano duże lotnisko w Stambule, które polubili pasażerowie. Kiedy wybuchła pandemia COVID-19 ruch praktycznie zamarł, Turkish zwolnił wielu pracowników. Teraz i oni wracają.
Dzisiaj Turkish Airlines wykonuje 1000 rejsów dziennie i przygotowuje się do otwarcia dwóch nowych amerykańskich kierunków — Dallas i Denver. A MAXy pozwolą na kontynuację budowy siatki przesiadkowej. W swojej flocie tureckie linie mają już także A321 neo, A350, Boeingi 787 i B777. W odbudowie ruchu pomaga i to, że Turcja z wysokim poziomem zaszczepień przeciwko COVID-19 otworzyła się na wiele krajów. Zakaz przylotów obowiązuje jedynie dla przylatujących z Bangladeszu, Brazylii, RPA, Indii i Nepalu oraz Sri Lanki, ale nie ma tego problemu, jeśli ci pasażerowie podróżują w tranzycie. Jeśli natomiast w ciągu 14 dni przed przylotem do Turcji jakiś pasażer był w którymś z tych krajów, musi przedstawić negatywny wynik testu PCR przeprowadzonego nie wcześniej, niż na 72 godziny przed przylotem. Tylko w przypadku przylatujących z Pakistanu i Afganistanu obowiązuje 10-dniowa kwarantanna.