Rząd węgierski chce odkupić lotnisko w Budapeszcie

Lotnisko w Budapeszcie jest aktywem strategicznym i dlatego nie powinno się znajdować w obcych rękach – uznał rząd węgierski i wysłał ofertę do właścicieli stołecznego portu.

Aktualizacja: 12.07.2021 19:54 Publikacja: 12.07.2021 19:37

Rząd węgierski chce odkupić lotnisko w Budapeszcie

Foto: AdobeStock

Premier Viktor Orban już kilka miesięcy temu mówił, że prywatyzacja portu była błędem i lotnisko powinno należeć do państwa. — Wszystkie nasze lotniska muszą wrócić do państwa — mówił premier Węgier. Branża lotnicza jest kolejną, którą rząd Viktora Orbana chce „odbić” z rąk zagranicznych inwestorów. Wcześniej, w ciągu ostatnich 10 lat, udało się to w przypadku energii, banków oraz mediów.

Ale tym razem może być kłopot. Od roku 2005 największym akcjonariuszem budapeszteńskiego portu jest AviAlliance GmbH, dawniej Hochtief AirPort GmbH, własność Canada’s Public Sector Pension Investment Board (PSP Investments). Należy do niego 55,44 proc. akcji lotniska.

„Możemy potwierdzić, że rząd węgierski złożył niewiążącą ofertę udziałowcom portu lotniczego w Budapeszcie. W interesie naszych współakcjonariuszy i ze względów prawnych jesteśmy zobowiązani do przeglądu potencjalnych ofert” – odpowiedział Reuterowi AviAlliance na pytanie wysłane mailem o reakcję na plany rządu. Inwestor dodał jednocześnie, że uważa się za partnera długoterminowego i ma nadzieję, że tak pozostanie.

Nieco ponad 42 proc. akcji lotniska w Budapeszcie mają po połowie singapurski GIC Special Investments i kanadyjski Caisse de Dépôt et Placement du Québec (CDPQ) .

Z kolei węgierskie Ministerstwo Innowacji i Technologii nie ukrywa, że jest zdecydowane na przejęcie udziałów większościowych i zamierza podjąć negocjacje z dotychczasowymi akcjonariuszami. „Dla nas jest strategicznie ważne, aby to lotnisko ponownie znalazło się w państwowych rękach” — napisało ministerstwo w oświadczeniu prasowym.

Odkupienie lotniska zostało powierzone szefowi tego resortu, Laszlo Palkovicsowi. Jak powiedział w rozmowie z dziennikarzem portalu vasarnap.hu „odbicie” portu lotniczego z zagranicznych rąk jest kluczowe dla ożywienia ruchu turystycznego po pandemii COVID-19. Skrytykował wtedy także obecnych właścicieli, że lotnisko jest niedoinwestowane.

Lotnisko w Budapeszcie z 16,1 pasażerów odprawionych w ostatnim roku przed pandemią jest 3. co do wielkości w naszym regionie po warszawskim Lotnisku Chopina (19 mln pasażerów w 2019) i Pradze (17,8 mln).

Tak wysoką liczbę pasażerów ten port osiągnął bez narodowego przewoźnika (Malev zbankrutował w lutym 2012) i głównie dzięki liniom niskokosztowym (Ryanair, Wizz Air i easyJet). W tej chwili, tak jak inne lotniska i to już w całej Europie obsługuje zmniejszone liczby pasażerów. I AviAlliance, które mają udziały w 5 lotniskach europejskich, w tym w Hamburgu, Duesseldorfie i w Atenach, nie ukrywają, że ruch nie jest tak znaczący, jak przed pandemią. „Niemniej jednak nadal inwestujemy w lotniskową infrastrukturę, bo jesteśmy przekonani, że ruch się szybko odbuduje i ma wielki potencjał w przyszłości”— czytamy w oświadczeniu AviAlliance.

Premier Viktor Orban już kilka miesięcy temu mówił, że prywatyzacja portu była błędem i lotnisko powinno należeć do państwa. — Wszystkie nasze lotniska muszą wrócić do państwa — mówił premier Węgier. Branża lotnicza jest kolejną, którą rząd Viktora Orbana chce „odbić” z rąk zagranicznych inwestorów. Wcześniej, w ciągu ostatnich 10 lat, udało się to w przypadku energii, banków oraz mediów.

Pozostało 83% artykułu
Transport
Zdesperowani Rosjanie szukają samolotów. Proszą o pomoc Kuwejt i Katar
Transport
Będzie co przenosić do CPK. Rekordy na Lotnisku Chopina
Transport
Wielkie cięcia w Boeingu. Na początek do zwolnienia ci, którzy strajkowali
Transport
Są plany rozbudowy Lotniska Chopina, ale bez wielkiego rozmachu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Transport
Jedwabny Szlak w Ameryce Południowej. Chiński megaport w Peru