Na całym świecie szczepionki przeciwko COVID-19 transportowane są pod szczególnym nadzorem. Czasami ochrona wręcz wygląda jak z filmów Jamesa Bonda. Antyterroryści, karabiny maszynowe, eskadry policyjnych motocyklistów z przodu. Dlaczego? Bo to niesłychanie cenny transport. Jak wylicza „Businessweek" niektóre z takich dostaw warte są po 70 mln dolarów. Często nawet więcej.
— Nie mamy co do tego wątpliwości, że gangi będą starały się ukraść niektóre z takich transportów, jeśli tylko gdziekolwiek zauważą lukę w ochronie. Dla nas jest to największe wyzwanie ochroniarskie naszej generacji – mówi Thorsten Neumann, prezes europejskiego wydziału Transported Asset Protection Association. To firma, która wyspecjalizowała się w ochronie cennych ładunków.
Drogie, bo innowacyjne
Jeszcze w grudniu 2020 Interpol ogłosił „pomarańczowe" ostrzeżenie i informował, że obawia się zbrojnych napadów na transporty szczepionek przeciwko koronawirusowi. Ich organizatorami mieli być anty-szczepionkowcy, ale i zwykli złodzieje. Bo innowacyjne farmaceutyki są drogie, czasami bardzo drogie. Podobnie, chociaż mniejszymi siłami, jak szczepionka przeciwko COVID-19 chronione są lekarstwa pomagające zwalczać raka i artretyzm. Już teraz szczepionki Pfizera-BioNTecha na czarnym rynku osiągają cenę 200 dolarów za jedną dawkę, podczas gdy Unia Europejska płaci za nie po 15 dolarów. Czyli „jakoś" się tam znalazły. Ale sądząc po cenie, wyraźnie jest ich za mało.
Kradzież cennych ładunków na świecie sięga wartości 40 mld dol. To, dlatego właśnie firmy zajmujące się ochroną dostaw szczepionek wzorują się na zasadach, jakie stosują ochroniarze przy transporcie telefonów 5G, trampek, za które w detalu trzeba zapłacić po 500 dolarów, czy damskich torebek po 10 tys. dolarów i więcej za sztukę.