Komisja Europejska ogłosiła w lipcu, że wielkość wykorzystania 50 proc. slotów wobec 80 proc. w normalnych czasach wybrała dla zapewnienia dobrego wykorzystania możliwości lotnisk i z korzyścią dla konsumentów. Przyznała też wyjątki liniom, które nie muszą wykorzystywać 50 proc. slotów, gdy dotyczą je duże ograniczenia, np. kwarantanna.
Urzędy kontroli wykorzystywania slotów na największych lotniskach w Azji są gotowe wprowadzić identyczne surowe warunki wobec przewoźników z Europy latających do azjatyckich miast zgodnie z zasadą „używasz slotów albo je stracisz”. Pojawiła się groźba wojny handlowej w lotnictwie będąca wynikiem nierównych skutków pandemii — pisze Reuter.
Po zniesieniu ograniczeń w podróżach linie z Azji ļ będą musiały zwiększyć po upływie 6 tygodni liczbę lotów do Unii albo stracą te sloty nawet przy małej poprawie popytu. René Maysokolua z firmy zarządzania slotami FLUKO na niemieckim lotnisku powiedział, że kilka krajów Azji poinformowało jego firmę, że zwróciły uwagę europejskim liniom, iż będą musiały wykorzystywać 50 proc. slotów albo stracą je w odwecie za unijne przepisy. Twardsze stanowisko zajęły Singapur, Hongkong i Korea. Z kolei USA ogłosiły łagodniejsze od unijnych przepisy na zimę dla zagranicznych przewoźników.
Najważniejsi przedstawiciele tego sektora, który wykazał rzadko spotykaną jedność, gdy przewoźników ratowano albo walczyli o przetrwanie, twierdzą teraz, że ten spór wznowił zasadnicze różnice mocno rozczłonkowanego sektora, gdy na świecie doszło do odradzania się gospodarki z różną prędkością. — To z pewnością kiełek wojny handlowej — uznał Peter Harbison, dawny australijski negocjator, emerytowany szef doradczej firmy CAPA Centre for Aviation z Sydney. — A będzie rosnąć w miarę upadania kolejnych linii lotniczych, a międzynarodowe rynki będą zamknięte — dodał.
Napięcia rosły od lipca, kiedy Unia ogłosiła plany zmuszenia linii do używania połowy ich praw albo do ich utraty na rzecz rywali w następnym miesiącu. To przywróciło częściowo przepisy o konkurencji zawieszone w okresie, gdy linie walczyły o przetrwanie w pandemii. Decyzja Unii może wynikać z odradzania się ruchu w Europie, zwłaszcza na krótkich trasach, ale przewoźnicy z Azji protestują przeciw nieuczciwemu karaniu och, bo przewozy transkontynentalne będą potrzebować więcej czasu na powrót do dawnego stanu.