Sprzedawał „lek na koronawirusa”. Grozi mu osiem lat więzienia

Pomorscy śledczy zarzucają 49-letniemu mężczyźnie, że oszukał co najmniej sześć osób, oferując im preparat, który miał zwalczać koronawirusa - informuje Onet.

Aktualizacja: 28.04.2020 13:00 Publikacja: 28.04.2020 12:54

Sprzedawał „lek na koronawirusa”. Grozi mu osiem lat więzienia

Foto: AdobeStock

adm

Oskarżony Tomasz D. zasiadał wcześniej w pomorskim zarządzie PSL. Mężczyzna chwalił się, że opracował skuteczną w walce z koronawirusem terapię. Zachęcał polski rząd, aby zainteresował się sprawą. Ostatecznie decyzją Władysława Kosiniaka-Kamysza mężczyzna został zawieszony w partii - informuje Onet.

W sprawie Tomasza D. prowadzone jest obecnie postępowanie, które zainicjował Pomorski Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny. Nad sprawą pracowali funkcjonariusze z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku z wydziału zajmującego się zwalczaniem przestępczości gospodarczej.

Przesłuchano kilkunastu świadków i przedstawicieli inspekcji farmaceutycznej i sanitarno-epidemiologicznej.

- W jego toku ustalono, że 49-letni mężczyzna za pośrednictwem strony internetowej oraz portali społecznościowych sprzedawał preparat o nazwie NanoAstax, który miał stanowić produkt leczniczy zapobiegający zakażeniu oraz zwalczający wirusa SARS-CoV-2. Mężczyzna rozprowadzał preparat za pośrednictwem prowadzonej przez siebie fundacji - poinformował prok. Mariusz Duszyński, p.o. rzecznika Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Zdaniem śledczych najmniejsza dawka "leku na koronawirusa" kosztowała około 350 zł. - Wpłaty dokonywane były tytułem darowizny na cele statutowe fundacji. Mężczyzna nie miał pozwolenia na dopuszczenie produktu leczniczego do obrotu - zaznaczyli śledczy.

Tomasz D. miał oszukać w ten sposób sześć osób, które zapłaciły mu łącznie ponad 11 tys. zł.

- W trakcie przeszukania policjanci ujawnili znaczne ilości opakowań zawierających substancje w postaci kapsułek i płynów, etykiety samoprzylepne z treścią wskazującą na reklamę i ofertę produktów leczniczych mających służyć do leczenia szeregu ciężkich lub nieuleczanych schorzeń takich jak: nowotwory, cukrzyca, autyzm, udar. Stan ujawnionych przedmiotów wskazywał na to, że podejrzewany mężczyzna posiadane substancje umieszczał w nowych opakowaniach, które opatrywał własnymi etykietami - powiedział prok. Duszyński.

Zabezpieczone substancje będą zostaną zbadane przez biegłego.

Tomasz D. został zatrzymany w sobotę i usłyszał zarzut doprowadzenia pokrzywdzonych do "niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wprowadzenie w błąd co do rzeczywistej wartości rynkowej oraz właściwości leczniczych oferowanych odpłatnie preparatów". Mężczyźnie grozi za to do ośmiu lat więzienia.

Tomasz D. wprowadził także do obrotu lekarstwa bez wymaganego pozwolenia. Prokuratura zawnioskowała do sądu o tymczasowy areszt dla 49-latka.

Oskarżony Tomasz D. zasiadał wcześniej w pomorskim zarządzie PSL. Mężczyzna chwalił się, że opracował skuteczną w walce z koronawirusem terapię. Zachęcał polski rząd, aby zainteresował się sprawą. Ostatecznie decyzją Władysława Kosiniaka-Kamysza mężczyzna został zawieszony w partii - informuje Onet.

W sprawie Tomasza D. prowadzone jest obecnie postępowanie, które zainicjował Pomorski Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny. Nad sprawą pracowali funkcjonariusze z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku z wydziału zajmującego się zwalczaniem przestępczości gospodarczej.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 997