Wakacje to czas wytchnienia, kojarzony z opuszczeniem na jakiś czas miejsca zamieszkania, z oderwaniem się od rzeczywistości, z relaksem. Pomimo ogólnego rozluźnienia, jakie odczuwa się w okresie urlopowym, należy być świadomym, że od pewnych rzeczy nie należy odpoczywa.
Jedną z nich jest nasza prywatność. Urząd Ochrony Danych Osobowych już miesiąc temu przygotował broszurę, która ma przestrzegać przed bagatelizowaniem tych spraw. – Podczas wakacji, podejmujemy niekiedy spontaniczne decyzje i pod wpływem chwili np. zostawiamy komuś swój dowód osobisty, instalujemy aplikację bez zapoznania się z informacjami o tym, jakie nasze dane będzie ona przetwarzać i do jakich celów. A chcąc szybko sprawdzić, np. stan naszego konta łączymy się do swojego banku, korzystając z darmowego łącza wi-fi w miejscu, którego nie znamy i nie wiedząc jak zabezpieczona jest dana sieć – komentuje dla „Rzeczpospolitej” Adam Sanocki, rzecznik prasowy UODO. Takie nieprzemyślane działania mogą spowodować kradzież naszych danych.
Bezpieczeństwo dzieci
O ile dorosłym nie trzeba tłumaczyć, czym może skutkować niepożądany wyciek, dzieci i młodzież nie zawsze są tego świadome. Dlatego też ich opiekunowie powinni mieć rękę na pulsie i zwracać uwagę na kwestie cyberbezpieczeństwa. Szczególnie w okresie pandemii, gdy część dzieci zamiast wyjazdów na wakacje – zostanie w domu – a ich aktywność w internecie lub na smartphonach może być większa niż w trakcie roku szkolnego. Urządzenia elektroniczne, jak np. telefon, niekiedy są wykorzystywane w momencie, gdy rodzic nie ma czasu na opiekę nad dzieckiem lub chce, by to szybko się uspokoiło.
– Przekonanie, że korzystanie z telefonu lub granie uspokaja, jest nieprawdziwe, bo jedynie w pozorny sposób pozwala przekuć stan pobudzenia w czynność. Jeśli używanie sprzętów elektronicznych, jest jedynym sposobem na uspokojenie się, to jest to alarmujące, bo prowadzić może do uzależnienia – tłumaczy dr Agnieszka Małkowska-Szkutnik, doktor nauk humanistycznych, psycholog i psychoterapeutka. Telefon nie jest jednak tylko źródłem rozrywki. Może stanowić także zagrożenie – zwłaszcza dla dziecka – jeśli to posługuje się nim niewłaściwie. Dlatego ekspertka podkreśla, iż rodzice powinni w pewien sposób nadzorować treści, do których ich podopieczni mają dostęp. Ważne jest zwracanie uwagi na to, z jakich aplikacji i portali społecznościowych korzystają. Aby było to możliwe, opiekun powinien poznać nieco świat technologii, by wiedzieć, jak podjąć dialog. Istotna jest też świadomość tego, co dziecko publikuje i jaką dostaje informację zwrotną.
Nie oznacza to jednak, że rodzic powinien sumiennie monitorować wszystko, ponieważ w ten sposób mógłby naruszyć prywatność i autonomię dziecka. – Ważna jest prewencja. Z małoletnimi powinno się odbywać rozmowy o cyberbezpieczeństwie, które porównać można do rozmów na jakikolwiek inny temat, który dotyczy sytuacji ryzykownych w życiu – tłumaczy dr Małkowska-Szkutnik. Zdaniem psychoterapeutki, trzeba zwrócić uwagę zarówno na pozytywne, jak i negatywne strony dostępu do technologii. Dziecko musi wiedzieć, że nie powinno ujawniać wrażliwych informacji. Rzecznik UODO podkreśla, że każda aktywność w Internecie zostawia „cyfrowy ślad”. To, co zamieści się w Internecie teraz, już tam zostanie.