W Moskwie policjanci rozbijali demonstrację zwolenników Nawalnego używając pałek.
44-letni Nawalny na mocy wtorkowej decyzji sądu trafi do łagru na ok. 2,5 roku (na poczet 3,5-letniego wyroku zaliczono mu czas, który spędził w areszcie przed jego zapadnięciem), w związku z naruszeniem zasad warunkowego zawieszenia kary. Nawalny miał je naruszyć przebywając w Niemczech na leczeniu, w czasie którego przez długi czas znajdował się w śpiączce.
Opozycjonista trafił do Niemiec po tym jak zasłabł na pokładzie samolotu lecącego z Syberii do Moskwy. Lekarze leczący go w Omsku nie wykryli w jego organizmie śladów trucizny, ale badania wykonane potem w zachodnich laboratoriach wykazały, że Nawalnego otruto bojowym środkiem chemicznym.
W styczniu, po powrocie do zdrowia, Nawalny wrócił do Moskwy i został aresztowany na lotnisku.
Opozycjonista oskarża prezydenta Rosji Władimira Putina o wydanie polecenia otrucia go. Na sali sądowej Nawalny nazwał Putina "trucicielem". Kreml odrzuca te oskarżenia.