Duchowny wpadł na pomysł zorganizowania spowiedzi w sposób znany z barów szybkiej obsługi, gdy zobaczył, że w Korei Południowej wprowadzono możliwość przeprowadzenia testu na obecność koronawirusa dla kierowców.
Do wyjścia na ulicę zmusiła go decyzji lokalnej diecezji, która w obawie przed rozprzestrzenianiem się choroby, zamknęła kościoły.
Ksiądz Scott Holmer każdego dnia oprócz niedzieli siada na drewnianym krześle na parkingu przed kaplicą. Bazkontaktowo spowiada i rozgrzesza wiernych.
Duchowny zwraca uwagę na to, by między nim a kierowcami była zachowana bezpieczna odległość.
W przypadku par lub rodzin, każda osoba na zmianę siedzi na miejscu kierowcy. Dla tych, którzy pragną anonimowej spowiedzi, ksiądz zakrywa oczy bandaną.