- Eksperci twierdzą, że najczęściej pojawiają się pytania dotyczące strachu przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa, przede wszystkim strachu przed wyjściem i zarażeniem. Zjawisko to można nazwać „kowidofobią” - powiedziała Burygina, cytowana przez Moskiewski Departament Zdrowia. Nazwa pochodzi od nazwy choroby, wywoływanej przez koronawirusa - COVID-19.
Według niej, dla mieszkańców Moskwy często najważniejszą rzeczą w sytuacji odizolowania, jest sama możliwość wysłuchania tego, co mają do powiedzenia.
- Ktoś zostaje sam, albo przeciwnie, doświadcza stresu z powodu stałej obecności krewnych na ograniczonej przestrzeni. Ludzie martwią się między innymi możliwą infekcją sąsiadów. Często krewni pacjentów, przebywających w szpitalach, szukają wsparcia, także krewni osób poddawanych leczeniu w domu - powiedziała Burygina.
- Większość osób, przeżywających stres z powodu pandemii, to osoby w wieku od 35 do 50 lat - taki jest średni wiek dzwoniących (na specjalną linię z pomocą psychologiczną - przyp. red.). Zdecydowana większość z nich to kobiety, co wynika z tego, że są bardziej towarzyskie, a także dlatego, że mężczyznom często trudniej jest przyznać się do swojej słabości - tłumaczyła szefowa szpitala psychiatrycznego.