Od początku stycznia, jednym z głównych tematów podejmowanych na świecie, jest koronawirus. W Polsce wciąż przybywa zarażonych – od początku pandemii zachorowało 40 tys. osób. W marcu na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego powstał zespół badawczy pod kierunkiem prof. Emilii Łojek, którego praca odbywa się pod hasłem NeuroCovid, co ma podkreślić cel badań ukierunkowany na analizę stanu funkcji neuropsychologicznych i jakości życia u osób po COVID-19. – To nowa, wciąż nie w pełni opanowana choroba, której przebieg i skutki nie są jeszcze dla nas jasne. W chwili obecnej największy wysiłek jest wkładany w prewencję zakażeń oraz ratowanie życia i zdrowia osób, które najciężej przechodzą COVID-19. Jednak codziennie przybywa osób wyzdrowiałych i ważne jest również monitorowanie ich stanu zdrowia oraz sprawności psychofizycznej – wyjaśnia „Rzeczpospolitej” prof. Łojek, neuropsycholog.
Badanie wpływu koronawirusa na organizm w szerokim spektrum jest o tyle istotne, że konsekwencje choroby mogą wykraczać poza sferę fizyczną. Wiadomo, że na skutek choroby zaburzeniu może ulec praca wielu narządów organizmu: płuc, nerek, wątroby, układu krwionośnego oraz nerwowego. W sposób pośredni lub bezpośredni uszkodzenie tych organów, zdaniem ekspertów, może prowadzić do problemów neuropsychologicznych czyli zaburzeń pracy mózgu skutkujących między innymi trudnościami w zakresie uwagi, koncentracji, pamięci, mowy i porozumiewania się, rozwiązywania problemów i planowania. Istnieje również prawdopodobieństwo odczucia zmieszania, poirytowania, czy pojawienia się problemów z węchem i smakiem. Trudności te mogą obniżać sprawność wykonywania nawet prostych zadań w życiu codziennym. Odpowiedź na pytanie, kto jest narażony na tego typu konsekwencje zakażenia koronawirusem, nie jest jeszcze znana. – Miejmy nadzieję, że jest to niewielki procent osób. Teoretycznie najbardziej narażone na dysfunkcje ze strony układu nerwowego mogą być osoby starsze oraz pacjenci ze współistniejącymi poważnymi chorobami, ponieważ ich rezerwy zdrowotne bywają słabsze. Jednak w COVID-19 wiele kwestii pozostaje zagadką i warto założyć, że powyższa reguła nie zawsze musi obowiązywać – komentuje prof. Łojek.
Zdaniem ekspertki, ważna jest świadomość możliwości występowania dysfunkcji neuropsychologicznych na skutek zakażenia koronawirusem. – W Polsce nadal stosunkowo mało mówi się o tego typu zaburzeniach, a przecież występują one często u chorych neurologiczne po udarach oraz urazach mózgu. Mogą być też pierwszymi i wiodącymi objawami zaburzeń w niektórych chorobach neurodegeneracyjnych – tłumaczy prof. Łojek. Na pytanie, czy podobne symptomy mogą występować u osób wyleczonych z COVID-19 nie ma jeszcze jednoznacznej odpowiedzi i pomóc ma w tym wspomniany wyżej projekt badawczy NeuroCovid. Zdaniem prof. Łojek niewykluczone, że w przypadku jakiejś części osób, które przeszły zakażenie koronawirusem potrzebna może być diagnoza neuropsychologiczna, opieka lub nawet dłuższa rehabilitacja. Pacjenci z trudnościami neuropsychologicznymi po przejściu zakażenia koronawirusem nie powinni pozostawać bez fachowej opieki.
Aby zapobiec neuropsychologicznym skutkom koronawirusa, trzeba zapobiec samemu zarażeniu. Należy więc przede wszystkim stosować się do zaleceń epidemiologicznych. W momencie zakażenia, niezbędna jest oczywiście pomoc ze strony pracowników ochrony zdrowia. – W momencie, gdy do szpitala, czy lekarza zgłasza się osoba objawowa, rozmowa powinna obejmować także aspekty psychologiczne – mówi „Rzeczpospolitej” dr hab. Karolina Hansen, psycholog, członkini zespołu badawczego na Wydziale Psychologii UW. Skąd u osób chorych na COVID-19 pojawiają się problemy z psychiką? Naukowcy podkreślają, że czas pandemii jest dla wszystkich sytuacją wyjątkową i niecodzienną. Dlatego badania obejmują także psychologiczny i psychospołeczny aspekt choroby. Osoby ankietowane pytane są między innymi o to, czy podczas choroby były wspierane przez bliskich. – Pomimo iż ankieta jest poufna, niektóre osoby odmawiają jej wypełnienia lub nie chcą odpowiedzieć na pytanie, jak wyglądało ich życie podczas choroby. Boją się, że ta wiadomość w jakiś sposób wypłynie i spotkają się z niechęcią ze strony otoczenia – wyjaśnia dr hab. Hansen. Jak wiemy, w Polsce niejednokrotnie dochodziło do sytuacji, w których osoby chore, przebywające na kwarantannie lub też pracujące w służbie zdrowia, były piętnowane przez sąsiadów, czy osoby codziennego kontaktu. Jest to o tyle niewłaściwe, iż o zakażeniu koronawirusem, w ogromnym stopniu decydować może – poza własną ostrożnością – czynnik losowy.
Niezbędne jest zatem, aby w sytuacji epidemii osoby chorujące i wyzdrowiałe mogły liczyć na fachową pomoc specjalistów, ale także spotykały się z akceptacją, zrozumieniem i wsparciem ze strony własnej rodziny, osób z najbliższego i dalszego otoczenia.