Rosyjskie władze walczą z wyludnieniem największego regionu kraju

Rozbudowują kolej i zapowiadają budowę kilku nowych miast.

Publikacja: 05.10.2021 21:00

Rosyjski rząd postanowił zbudować nowe miasto pod nazwą Sputnik, które ma powstać 30 kilometrów od W

Rosyjski rząd postanowił zbudować nowe miasto pod nazwą Sputnik, które ma powstać 30 kilometrów od Władywostoku (na zdjęciu).

Foto: Yuri Smityuk/TASS

Rosyjskie Koleje Państwowe raportują, że budowa drugiej nitki Bajkalsko-Amurskiej Magistrali (BAM) idzie pełną parą i że zaangażowano już ponad 16 tys. ludzi, przeważnie wojskowych, przybyszy z Azji Środkowej i więźniów, którym karę więzienia zastąpiono pracami przymusowymi.

W Moskwie jednak przekonują, że przy budowie kolei na razie pracuje jedynie 86 więźniów i wyłącznie „dobrowolnie". To nie pokrywa się jednak z wcześniejszymi doniesieniami niezależnej „Nowej Gazety", która ujawniła, że tylko w maju skierowano tam około 600 więźniów. A rąk do pracy brakuje.

Na stronie rosyjskich kolei roi się od ofert, do przeprowadzki na wschód od Syberii zachęcają nie tylko Rosjan, ale również mieszkańców Białorusi i państw Azji Środkowej, oferując mieszkania służbowe i pensje wahające się od 30 do 170 tys. rubli (równowartość 1,6 i 9,3 tys. złotych). A to tylko niewielka część ambitnych planów przebudowy BAM-u i Kolei Transsyberyjskiej do 2030 roku.

Czytaj więcej

Samodzierżawie i Syberia. Plan Szojgu na rządzenie Rosją

Projekty te znajdują się pod osobistą kontrolą Władimira Putina, a jeden ze scenariuszy zakłada budowę ponad 2 tys. kilometrów nowych torów (również tuneli i mostów) wartych 2,9 biliona rubli (160 mld złotych).

Wszystko w ramach większego pomysłu na rozwój Dalekiego Wschodu, największej i zarazem najszybciej wyludniającej się części Rosji. Na terytorium, które zajmuje ponad 40 proc. powierzchni największego kraju na świecie, mieszka zaledwie 8 milionów ludzi i nie ma żadnego miasta, którego liczba mieszkańców przekraczałaby milion.

Większości Rosjan nie kuszą wysokie pensje i mieszkania na wschodnim krańcu kraju

Rosyjski rząd postanowił więc niedawno zbudować nowe miasto pod nazwą Sputnik, które ma powstać 30 kilometrów od Władywostoku. Szef utworzonego w 2012 r. resortu rozwoju Dalekiego Wschodu i Arktyki Aleksiej Czekunkow zdradził we wtorek rosyjskim mediom, że w mieście mają powstać m.in. dzielnice w stylu koreańskim, chińskim i japońskim. Do ich budowy władze Rosji chcą zaangażować projektantów i wykonawców z tych krajów. Planuje się ściągnąć tam 300 tys. mieszkańców, co w połączeniu z sąsiednimi Władywostokiem i Artiomem utworzyłoby ponad milionową aglomerację. Szef resortu obrony Siergiej Szojgu proponuje budowę nie jednego, tylko kilku nowych miast na Dalekim Wschodzie.

Skąd ten pośpiech? W Moskwie od kilkunastu lat z niepokojem obserwują zwiększającą się obecność w regionie Chin, poprzez prędko rozwijające się inwestycje. Dość powiedzieć, że w graniczących z Rosją prowincjach Heilongjiang i Mongolia Wewnętrzna mieszka ponad 55 mln ludzi.

Czytaj więcej

Rosja: Wielki Brat łypie jednym okiem

– To nie jest zagrożenie na dziś, bo mamy bardzo dobre, a wręcz przyjacielskie relacje z kierownictwem Chin. Jednak brak rozwoju Dalekiego Wschodu mógłby sprowadzić zagrożenia za 10 czy 20 lat, nie wiemy, co wtedy będzie się działo – mówi „Rzeczpospolitej" Siergiej Markow, moskiewski politolog sympatyzujący z Kremlem. Przypomina, że uruchomiony w 2016 r. rządowy projekt „hektar dalekowschodni" zakończył się fiaskiem. – Nie chodzi tylko o to, by rozdać ziemię, ale trzeba stworzyć odpowiednią infrastrukturę. Rosjanie zaczęliby tam przeprowadzać się tylko wtedy, gdyby były tam znacznie większe pensje – twierdzi.

Z przeprowadzonego ostatnio sondażu wynika, że jedynie 29 proc. Rosjan deklaruje gotowość przeprowadzki do nowego miasta na Dalekim Wschodzie, ale pod warunkiem, że ich pensje wzrosną nawet trzykrotnie.

Rosyjskie Koleje Państwowe raportują, że budowa drugiej nitki Bajkalsko-Amurskiej Magistrali (BAM) idzie pełną parą i że zaangażowano już ponad 16 tys. ludzi, przeważnie wojskowych, przybyszy z Azji Środkowej i więźniów, którym karę więzienia zastąpiono pracami przymusowymi.

W Moskwie jednak przekonują, że przy budowie kolei na razie pracuje jedynie 86 więźniów i wyłącznie „dobrowolnie". To nie pokrywa się jednak z wcześniejszymi doniesieniami niezależnej „Nowej Gazety", która ujawniła, że tylko w maju skierowano tam około 600 więźniów. A rąk do pracy brakuje.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 997