Właścicielem pasieki jest pan Kazimierz Zasada, który amatorsko prowadzi ją od 20 lat.
2 stycznia wybrał się na działkę na spacer. Zastał zniszczoną furtkę i zdewastowanych kilkanaście uli.
Wszystkie pszczoły, które zasiedlały przygotowane na zimę, nowe ule, zamarzły na ziemi.
Pan Zasada wycenił straty materialne na ok. 4,8 tys. zł, strat w postaci pracy z pszczołami i opieki nad nimi wycenić nie sposób.
Rodzina właściciela uli zawiadomiła policję, trwa śledztwo.