- Konie nie znikną, ponieważ jest taki dziś stan prawny, że one są elementem całego planu, który jest zatwierdzony na tej drodze i my jako powiat tatrzański będziemy podtrzymywać tę formę transportu - tłumaczył starosta.
Winni nie fiakrzy ,a „pewna grupa osób”
Natomiast sporą część doniesień o złej sytuacji koni zrzuca na media i "pewną grupę osób". - To jest kampania medialna pewnej grupy osób. Nawet to ostatnie wydarzenie. To było potknięcie konia, który szedł pod górę. On nie był zmęczony. On się potknął i przewrócił. Takie sytuacje się zdarzają podczas innych prac czy na torach wyścigowych - ocenił Skupień.
Czytaj więcej
Jest reakcja Ministerstwa Klimatu i Środowiska na opublikowane w mediach społecznościowych nagranie z drogi do Morskiego Oka. Widać na nim, jak jeden z koni zaprzęgniętych do wozu wiozącego turystów przewrócił się, a woźnica uderzył zwierzę w pysk.
Starosta pytany o powrót do pomysłu, by wozy były wyposażone dodatkowo w napęd hybrydowy stwierdził, że jest otwarty na nowe rozwiązania
- Możemy wrócić do próby. Taka próba była. Firma, która kiedyś się tego podjęła, nie podołała zadaniu. Hybryda po prostu się zepsuła. Będziemy o tym rozmawiać. Ona ma zalety, zmniejsza ciąg. Natomiast dodatkowo obciąża. Akumulatory i ta hybryda powodują, że wóz automatycznie staje się cięższy — tłumaczył starosta.