Rzeczpospolita: Facebook testuje nowe rozwiązania związane z wyrażaniem emocji. Najpewniej już niedługo będziemy mieli dostęp do pięciu nowych przycisków. Jednym kliknięciem będziemy mogli wyrazić miłość, rozbawienie, zadziwienie, smutek czy złość. Czy to nie wpłynie na nasz sposób wyrażania emocji w prawdziwym życiu?
Dr Jan Zając: Jeśli ktoś ma problem z wyrażaniem emocji, to nadal go będzie miał, a jeżeli nie, to takie uproszczenie wiele nie zmieni. Przynajmniej jeśli chodzi o osoby dorosłe. Bo w przypadku dzieci i młodzieży faktycznie można by się zastanawiać, na ile tego typu rozwiązania wpłyną na rozwój i wyrażanie emocji w przyszłości. Co prawda oficjalnie Facebook dostępny jest dla osób powyżej 13. roku życia, ale oczywiście w praktyce co sprytniejsze dzieci z taką barierą sobie radzą.
Komunikacja w internecie już dawno zaczęła przypominać nieco pismo obrazkowe.
Facebook wpasowuje się w trendy, które już od przynajmniej dwóch lat istnieją. Już od dawna pojawiały się głosy, dlaczego na Facebooku można klikać, że coś się lubi, a nie można powiedzieć, że czegoś się nie lubi. Oczywiście, możemy się zastanawiać, czy nie cofamy się do czasów hieroglifów. Ale przecież taka forma komunikacji jest powszechnie wykorzystywana, nawet w oficjalnych komunikatach Białego Domu.
A co z naszą prywatnością? Wiemy przecież, że ze względu na nasze lajki portal dobierał odpowiednie dla nas treści i reklamy. Teraz nasz internetowy portret może się stać jeszcze dokładniejszy...