Są już wstępne wyniki sekcji zwłok 14-letniej Natalii z Andrychowa, której historia wstrząsnęła opinią publiczną. Dziewczynka przez pięć godzin leżała pod reklamą niedaleko sklepu. Kiedy ją odnaleziono, na pomoc było już za późno. Jednak to nie głęboka hipotermia była przyczyną jej śmierci.
- Przyczyną śmierci dziecka była śmierć mózgu wynikająca z masywnego krwawienia śródmóżdżkowego skutkującego obrzękiem mózgu i w finale - śmiercią mózgu - poinformował „Rzeczpospolitą” prok. Janusz Kowalski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie. To ta jednostka przejmie śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci nastolatki od prokuratury w Wadowicach.
Czytaj więcej
Nie żyje 14-latka, która zaginęła we wtorek rano w Andrychowie. Nastolatka przez kilka godzin siedziała przed sklepem w centrum miasta, a następnie wychłodzona i osłabiona trafiła do szpitala.
Sprawa bulwersujących okoliczności jej śmierci jest wyjaśniana również w dwóch postępowaniach policyjnych - dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
Pomoc dla 14-latki z Andrychowa po pięciu godzinach zwłoki
Przypomnijmy. Ostatnia rozmowa ojca z dziewczynką miała miejsce o godz. 8:17. Ojciec, po nieudanych poszukiwaniach córki zgłosił się na policję o godz. 10:30. Sprawę o zaginięcie dziecka policja przyjęła o godz. 11:30. Dlaczego nie zlokalizowano telefonu dziewczynki? Bo komisariat policji w Andrychowie nie ma takich technicznych możliwości. Kontrolę w sprawie zachowania policji wszczęła Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie oraz biuro kontroli Komendy Głównej Policji. Śledztwo w sprawie śmierci dziewczynki wszczęła Prokuratura Rejonowa w Wadowicach.