– Choć ostatnie lata przyniosły w Polsce znaczne, pozytywne zmiany w podejściu społeczeństwa do osób LGBTQ+, to w roku wyborczym warto przypominać, że polska gospodarka traci na dyskryminacji wobec nich miliardy złotych każdego roku. W debacie publicznej musi znaleźć się miejsce na rozmowę na ten temat – mówi „Rzeczpospolitej” Dominic Arnall, szef Open For Business, koalicji takich globalnych firm jak Google, Meta, Microsoft, Ikea, Lego, Unilever, L’Oréal i C&A.
Czytaj więcej
Z jednej strony zawłaszczanie pierwotnie lewicowej idei przez najbardziej agresywnych spośród kapitalistycznych hegemonów, z drugiej – pożeranie przez rewolucję seksualną swoich nie dość jeszcze przebudzonych (lub przysypiających) dzieci. Zdaje się, że rewolucja seksualna powoli dostaje zadyszki.
Koalicja prowadzi międzynarodowe działania na rzecz integracji osób LGBTQ+, a z okazji zbliżającej się elekcji do parlamentu w Polsce wydała „elementarz wyborczy”, w którym przestrzega: jeśli nie poprawimy sytuacji osób nieheteronormatywnych na rynku pracy, gospodarka wciąż będzie tracić miliardy.
Sytuacja do poprawy
Na wstępie raportu Open For Business pisze, że w związku z wyborami „prawa osób LGBTQ+ prawdopodobnie ponownie znajdą się na pierwszym planie walki politycznej”, a sytuacja takich ludzi, których mieszka w Polsce około dwóch milionów, jest po prostu zła.
„Ogólnie rzecz biorąc (...) gwałtownie się pogorszyła od 2019 r. wraz ze stopniowym przyjmowaniem homofobicznych uchwał samorządowych, znanych również jako »Strefy wolne od LGBT«, atakami na marsze równości i represjami wobec działaczy LGBTQ+. Sprzyjały temu nienawistne wypowiedzi osób publicznych, zwłaszcza liderów politycznych i przedstawicieli mediów publicznych oraz Kościoła katolickiego” – piszą autorzy raportu.