O ile kierowcy wykazują większą dyscyplinę i prowadząc, rzadziej sięgają po komórki, to w przypadku pieszych jest odwrotnie. W tym roku ujawniono już 2265 osób, które przechodziły przez jezdnię, pasy lub torowisko, jednocześnie prowadząc rozmowy przez telefon, wysyłając esemesy czy surfując w necie, przez co tracili z pola widzenia sytuację wokół – wynika z danych Komendy Głównej Policji, jakie poznała „Rzeczpospolita”.
Idą na rekord
– Wpatrzeni w ekran telefonu piesi wchodzą na jezdnię, przez co czterokrotnie częściej są narażeni na udział w wypadkach, a liczba incydentów z ich udziałem rośnie z każdym rokiem. Problem rozproszenia przez telefony nie dotyczy więc tylko kierowców, także piesi powodują w ten sposób zagrożenie – przyznaje Mikołaj Krupiński, rzecznik Instytutu Transportu Samochodowego.
Czytaj więcej
Powyższą zasadą kierują się politycy, wycofując się w czasie kampanii wyborczej z działań zmierzających do zwiększenia bezpieczeństwa na drogach. Niestety igrają przy tym z życiem i zdrowiem ludzi.
Od września ubiegłego roku, kiedy wszedł nowy taryfikator, rozmowy pieszych przez telefon komórkowy podczas przekraczania jezdni, są karane 300 zł mandatem. W ubiegłym roku policjanci przyłapali na tym 4112 z nich, obecny zapowiada się gorzej – od stycznia do połowy kwietnia takich osób ujawniono 2265 – to o niemal 100 procent więcej niż w tym samym czasie roku ubiegłego, kiedy było ich 1152. Średnio miesięcznie w zeszłym roku łapanych było 342 pieszych „zapatrzonych w komórki”, w tym – już blisko 650.
To wierzchołek góry lodowej, bo – jak przyznają sami policjanci – wyłapywane są jedynie najbardziej jaskrawe przypadki. Prawdziwa skala jest wielokrotnie większa.