Jak pisze Onet, choć niż Brygida nie objął całej Polski, lecz skupił się przede wszystkim na regionach środkowych, wschodnich i południowych, miejscami skutecznie sparaliżował ruch na drogach. Śnieg osadzał się na ulicach, tworząc śliskie błoto pośniegowe. Był bardzo mokry, a jego duża ilość zalegająca na drzewach powodowała, że niektóre z nich łamały się pod jego ciężarem.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej podaje, że w poniedziałek rano najwięcej śniegu leżało w Tatrach. Na Kasprowym Wierchu było to aż 70 cm, ale i na obszarach niżej położonych pokrywa śnieżna znacząco się zwiększyła. W Suwałkach, Włodawie, Terespolu, Zamościu, Lesku i Zakopanem osiąga już co najmniej 25 cm. Dużo śniegu spadło także również w Krakowie (16 cm) oraz w Warszawie (12 cm).
Czytaj więcej
W poniedziałek w Polsce śnieg nadal będzie padał - najbardziej obfite opady prognozowane są na północy Polski i w górach, gdzie spaść może do 10 centymetrów śniegu - podaje TVN Meteo.
Wartości te są bardzo wysokie, jak na grudzień. We Włodawie mamy do czynienia z drugą najwyższą pokrywą śnieżną w grudniu w historii pomiarów. Więcej śniegu (30 cm) było jedynie w grudniu 2010 roku, gdy Polskę atakowały co chwilę potężne śnieżyce. W Warszawie tak śniegu nie było od dekady – wówczas zalegało go około 15 cm. W wielu miastach południowo-wschodniej Polski ostatni raz tak dużo śniegu w grudniu spadło w 2010 roku.
W Polsce zachodniej jest zupełnie inaczej – w Szczecinie i Gorzowie Wielkopolskim pokrywa śnieżna występuje w śladowej ilości, a w Poznaniu, Toruniu czy Pile nie ma jej wcale.