Chodzi o Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, które powstało wskutek reformy prawa wodnego z 2017 r. Zajmuje się m.in. inwestycjami w zakresie gospodarki wodnej i działaniami mającymi na celu zapewnienia wody na potrzeby ludności, przemysłu i rolnictwa.
O tym, że z funkcjonowaniem Wód Polskich są spore problemy, pokazał raport NIK za 2018 r. Kontrolerzy nie zdecydowali się na wystawienie oceny końcowej, dlatego że dane o wykonaniu planu finansowego trafiły do nich na dwa dni przed zakończeniem kontroli. Okazało się wówczas, że liczby różnią się od tych przedstawianych w trakcie kontroli o kilkaset milionów złotych.
Dowiedz się więcej: NIK: Chaos w Państwowym Gospodarstwie Wodnym Wody Polskie
Zdaniem NIK poważne błędy robiono m.in. przy zamówieniach publicznych. Przykładowo w 2018 r. Wody Polskie kupiły 200 samochodów typu SUV, które miały być wyposażone w pełnowymiarowe koło zapasowe. Okazało się, że posiadają tylko koło dojazdowe, mimo to, jak zauważyła NIK, Wody Polskie podpisały bez uwag protokół odbioru. W dodatku auta w środku zimy kupiono na oponach letnich, w związku z czym przez dwa miesiące nie mogły zostać odebrane.
Obecny przetarg jest jeszcze większy - pisze w niedzielę Onet. „Te liczby robią naprawdę wielkie wrażenie: 117 pięcioosobowych kombivanów i 27 dwuosobowych, 82 dostawczaki, 61 aut z segmentu klasy C, 21 pick-upów – w sumie 308 samochodów chcą kupić Wody Polskie” - czytamy na portalu.