Gdy kierowca samochodu dostawczego Nguyen Ngoc Manh czekał na dostarczenie towaru, usłyszał płacz dziecka i krzyk kobiety. Jak relacjonował lokalnym mediom, chwilę później zobaczył, że po po zewnętrznej stronie balkonu jednego z budynków wisi dziecko.
- Wspiąłem się na dwumetrowy dach, chciałem znaleźć właściwą pozycję, by złapać dziewczynkę - powiedział w rozmowie z "Vietnam Times". W pewnym momencie dziewczynka zaczęła spadać, ale 31-latkowi cudem udało się ją złapać. - Starałem się wyciągnąć ręce jak najdalej, by złapać dziewczynkę. Na szczęście spadła na moje kolana. Natychmiast ją objąłem, zobaczyłem krew sączącą się z jej ust, byłem przerażony - dodał.
Dwulatka została przetransportowana do National Children’s Hospital, gdzie lekarze ją zbadali. Na szczęście dziecko jest w stanie stabilnym. Miało złamane ramię oraz nogę. Wciąż przebywa jednak na obserwacji w placówce. - Wszystko wydarzyło się w ciągu minuty. Nie mogę uwierzyć, że uratowałem życie tej dziewczynki - podkreślił Nguyen Ngoc Manh.
31-latek został okrzyknięty bohaterem w Wietnamie. Jego konta w mediach społecznościowych zaczęły obserwować tysiące internautów. - Wierzę, że każdy zrobiłby to samo - zaznaczył mężczyzna.