– Większość osób, która przeczytała nasz raport, mówi mi, że wieje tam dużym pesymizmem i jest przygnębiający. Rzeczywiście, wiele wniosków jest trudnych do przełknięcia. Zmiany demograficzne mogą wymuszać korekty w polskim modelu gospodarczym – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Jak wskazuje PIE w swoim raporcie „Konsekwencje zmian demograficznych dla podaży pracy w Polsce”, zapaść demograficzna będzie miała duże znaczenie dla przyszłości rynku pracy.
EKO demografia Fidziński
Będzie ubytek na rynku pracy
– Przy założeniu utrzymania obecnego wieku emerytalnego do 2035 r. z polskiego rynku pracy odejdzie 3,8 mln pracowników. Równocześnie prognozowany napływ nowych roczników wyniesie 1,7 mln osób – wskazuje dr Paula Kukołowicz, kierowniczka zespołu zrównoważonego rozwoju w PIE. To oczywiście efekt stopniowego wychodzenia z rynku pracy pracowników dziś w wieku 50+, przy dużo niższym napływie najmłodszych kohort wiekowych.
Ubytek około 2,1 mln pracowników do 2035 r. szczególnie mocno dotknie m.in. edukację i ochronę zdrowia, gdzie ubędzie kolejno 29 i 23 proc. „rąk do pracy” względem obecnego stanu. Niemniej tak naprawdę w każdym segmencie gospodarki napływ nowych pracowników nie będzie rekompensował odpływu. Ekonomiści z PIE szacują, że sam ubytek pracowników w przemyśle do 2035 r. o prognozowane przez nich 11 proc. zmniejszyłby (przy założeniu utrzymania innych czynników bez zmian) PKB Polski o 6–8 proc.
Jak mówi Kubisiak, przyzwyczailiśmy się do dotychczasowych okoliczności, do górki demograficznej, którą odziedziczyliśmy jeszcze po PRL-u. – Przez ostatnich dziesięć lat trochę wypieraliśmy problem dzięki dwóch zjawiskom, które nam się udały: aktywizacji krajowych zasobów i napływowi cudzoziemców. One spowodowały, że pierwszy etap nastania spadku populacji w wieku produkcyjnym przeszliśmy w miarę suchą nogą – mówi. Problem polega na tym, że ta krzywa zacznie nam spadać dużo ostrzej niż przez ostatnią dekadę. Dodatkowo nasz rynek pracy jest już dość mocno nasycony cudzoziemcami, to nie jest worek bez dna.