Firmy wyjątkowo podpisują umowy o dzieło. W zeszłym roku zrobiło tak niespełna 73 tys. płatników składek ubezpieczeniowych. Ponad połowa z nich to mikrofirmy. Im przedsiębiorstwo jest większe tym rzadziej korzysta z takiej możliwości. Tak wynika z informacji, która niedawno przekazał Zakład Ubezpieczeń Społecznych. ZUS drugi raz opublikował dane na temat umów o dzieło. Okazuje się, że jest to zaledwie ułamek wszystkich umów. Pracowały na jej podstawie niespełna 343 tys. osób. Niektóre (prawie 84 tys.) zawarły kilka takich umów z rożnymi instytucjami w ciągu roku. Powtarzalność umów najprawdopodobniej wynika stąd, że wiele z nich dotyczyło usług. Co piąta umowę zawarły firmy i instytucje zajmujące się działalnością naukową i techniczną. Zgłosiły one prawie 84 tys. wykonawców. Niewiele mniej zgłosiły firmy specjalizujące się w informacji i komunikacji (to między innymi IT i firmy zajmujące się sieciami internetowymi i komórkowymi). Ponad 100 tysięcy osób podpisało takie umowy jako wykonawcy z firmami i instytucjami prowadzącymi działalność związaną z kulturą, rekreacją i rozrywką oraz edukacją.
Czytaj więcej
Nadchodzące zmiany technologiczne oznaczać będą nowe wyzwania. Wpłyną na rynek pracy, ale i na politykę, np. na społeczne oczekiwanie zwiększenia opiekuńczej roli państwa.
ZUS sprawdził jakie są proporcje pomiędzy liczbą płatników składek ogółem i tymi, którzy stosują umowy o dzieło oraz pomiędzy ubezpieczonymi i tymi, którzy są wykonawcami takich umów. Najwięcej, bo 452 na 10 tys. aktywnych płatników podpisało umowy na Mazowszu. Najmniej – w województwie zachodniopomorskim – 214 na 10 tys. aktywnych płatników.
Najwięcej umów podpisano w województwach z siedzibami wielkich miast. Są to też regiony, w których najwięcej dzieł związanych było z działalnością naukową i techniczną. Ponad jedną piątą stanowiły na Mazowszu (ponad 24 proc.), Małopolsce (22 proc.), woj. śląskim, wielkopolskim, pomorskim i dolnośląskim. Co ósma – dziesiąta umowa podpisana była w firmach przetwórstwa przemysłowego.
Umowy o dzieło przez jakiś czas – po wprowadzeniu reformy emerytalnej w 1999 r. były wykorzystywane do omijania konieczności płacenia składek społecznych.