W marcu 2021 roku w na policję tafiło nagranie, na którym były już wówczas senator Prawa i Sprawiedliwości przywiązuje do haka holowniczego swojego auta psa. Zwierzę początkowo biegło za samochodem, ale prędkość spowodowała, że pies upadł i był ciągnięty po asfalcie. Zdarzenie zarejestrowała kamea samochodu jadącego za pojazdem ciągnącym zwierzę.
Funkcjonariusze szybko ustalili posiadacza auta, którym okazał się lokalny polityk Waldemar Bonkowski. Podczas przeszukania jego posesji odnaleziono ciało martwego psa.
Bonkowski twierdził, że zwierzę wydostało się z ogrodzonego podwórza, a on rzeczywiście przywiązał je do samochodu, chcą sprowadzić psa do domu. Twierdził jednak, że nie było mowy o ciągnięciu go po asfalcie. - Pies biegł, krokiem sobie szedł - mówił wówczas Bonkowski.
Bonkowski odpowiadał za „znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem”
Bonkowski usłyszał zarzuty znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Sekcja zwłok psa wykazała, że doznał on obrażeń wewnętrznych, które spowodowały niewydolność krążąeniowo-oddechową i w konsekwencji śmierć. Podczas procesu jako oskarżyciele posiłkowi występowało pięć organizacji zajmujących się prawami zwierząt.
Mimo zapewnień Bonkowskiego, że „kocha zwierzęta”, sąd pierwszej instancji skazał go na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, dozór kuratora, pięć lat zakazu posiadania psów oraz 20 tysięcy złotych nawiązki na Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Gdańsku.