Jak czytamy w depeszy agencji Reutera, kiedy pod koniec maja oprawcy Caroliny przybyli o świcie, aby wyciągnąć ją z jej kryjówki w przygranicznym mieście Reynosa, myślała, że zmuszą ją do ponownego zadzwonienia do rodziny w Wenezueli i błagania o zapłacenie okupu w wysokości 2 000 dolarów.
Stało się jednak inaczej - jeden z oprawców zaciągnął kobietę do zepsutego busa stojącego w pobliżu kryjówki i tam ją zgwałcił.
- To najsmutniejsza, najstraszliwsza rzecz, która może się komuś zdarzyć - podkreśla kobieta.
Prawnik pomagający imigrantom, który pomagał kobiecie po porwaniu w rozmowie z Reutersem potwierdził jej wersję zdarzeń.
Gwałty na granicy: Nieoczekiwany skutek zmiany polityki USA
Do ataku doszło w czasie, gdy rośnie liczba aktów przemocy seksualnej wobec migrantów w meksykańskich miastach Reynosa i Matamoros, przez które imigranci starają się przedostać do USA. Na wzrost liczby takich przestępstw wskazują statystyki meksykańskiego rządu i organizacji humanitarnych. Reuters powołuje się też na rozmowy z ośmioma ofiarami napaści seksualnych i pracownikami organizacji pomocowych.