Podejrzany o zamachy w Paryżu: Nie zdetonowałem kamizelki. Nikogo nie skrzywdziłem

Salah Abdeslam, bojownik Państwa Islamskiego, powiedział w środę przed sądem, że wycofał się ze zdetonowania swojej kamizelki podczas ataku dżihadystów na Paryż w listopadzie 2015 roku, w którym zginęło 130 osób.

Publikacja: 09.02.2022 22:22

Podejrzany o zamachy w Paryżu: Nie zdetonowałem kamizelki. Nikogo nie skrzywdziłem

Foto: AFP

Francuski obywatel marokańskiego pochodzenia, Abdeslam przyznał, że przyrzekł wierność Państwu Islamskiemu 48 godzin przed atakami w Paryżu, najtragiczniejszym w powojennej historii Francji, ale nikogo nie skrzywdził.

- Doświadczyłem sytuacji, której nie doświadczyło wielu ludzi, ludzi, którzy zrobili krok wstecz, którzy zmienili zdanie - mówił 32-latek. - Będąc w więzieniu, mówisz sobie: powinienem to wyzwolić. Tak myślisz, gdy przebywasz w izolatce - dodał.

Śledczy uważają, że Abdeslam jest jedynym żyjącym członkiem islamskiej grupa, która przeprowadziła zsynchronizowane ataki z użyciem broni i bomb na sześć restauracji i barów, salę koncertową Bataclan i stadion piłkarski.

Zarzuca się mu, że jego kamizelka z ładunkiem wybuchowym nie eksplodowała i że kilka godzin później uciekł ze stolicy Francji. Został aresztowany w Belgii w 2016 roku i od tego czasu jest przetrzymywany w więzieniu.

Abdeslam przekonywał sąd, że nie jest odpowiedzialny za żadne ofiary śmiertelne. - Chciałem dziś powiedzieć, że nikogo nie zabiłem i nikogo nie skrzywdziłem. Nawet zadrapania - powiedział. - To dla mnie ważne, by to powiedzieć, ponieważ od początku tej sprawy ludzie nie przestali mnie oczerniać - kontynuował.

Wśród 20 oskarżonych Abdeslam jest jedynym, który jest bezpośrednio oskarżony o morderstwo, usiłowanie morderstwa i wzięcie zakładników.

Mężczyzna powiedział , że został przyciągnięty do Państwa Islamskiego raczej ze współczucia dla Syryjczyków niż z jakichkolwiek poglądów religijnych. Jego zdaniem Zachód narzucił swoje zasady i wartości innym. - Dla nas, muzułmanów, to upokarzające - mówił.

Oskarżony nigdy nie podróżował do Syrii. Przyznał jednak, że podziwiał gotowość bojowników Państwa Islamskiego do codziennego poświęcania się.

- Walka Państwa Islamskiego jest zgodna z prawem. Chcę żyć zgodnie z prawem szariatu. Ale dlaczego miałoby to czynić mnie niebezpiecznym? - pytał.

- Jeżeli wyjdę na wolność, nikogo nie skrzywdzę. Byłem na wolności przez cztery miesiące i nikomu nic nie zrobiłem - dodał.

Abdeslam powiedział, że grupa bojowników przeprowadziła ataki, aby zmusić ówczesnego prezydenta Francois Hollande'a do zakończenia militarnych działań Francji w Iraku i Syrii.

Francuski obywatel marokańskiego pochodzenia, Abdeslam przyznał, że przyrzekł wierność Państwu Islamskiemu 48 godzin przed atakami w Paryżu, najtragiczniejszym w powojennej historii Francji, ale nikogo nie skrzywdził.

- Doświadczyłem sytuacji, której nie doświadczyło wielu ludzi, ludzi, którzy zrobili krok wstecz, którzy zmienili zdanie - mówił 32-latek. - Będąc w więzieniu, mówisz sobie: powinienem to wyzwolić. Tak myślisz, gdy przebywasz w izolatce - dodał.

Pozostało 80% artykułu
Przestępczość
„Czuję się jak bin Laden”. Mężczyzna chciał wysadzić giełdę papierów wartościowych
Przestępczość
Brazylia: Eksplozje przed Sądem Najwyższym. Zamachowiec próbował wejść do budynku
Przestępczość
Chiny: Masakra w Zhuhai. Kierowca wjechał w tłum ludzi, 35 osób nie żyje
Przestępczość
Atak na kibiców z Izraela w Amsterdamie. Premier Holandii przerażony antysemityzmem
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Przestępczość
Wielka akcja służb w Niemczech i w Polsce wymierzona w skrajnie prawicową grupę terrorystyczną