Agencja Reutera poinformowała, że choć eksplozja była niewielka, w jej wyniku uszkodzone zostały szyby w trzech zaparkowanych w pobliżu pojazdach. Rzecznik policji powiedział, że ze wstępnych ustaleń wynika, iż sprawcy chodziło o "złośliwą próbę wywołania sensacji”.

Do wybuchu doszło, gdy prezydent Indii Ram Nath Kovind i premier Narendra Modi uczestniczyli w ceremonii wojskowej, która odbywała się około kilometr dalej.

Mimo że izraelskie ministerstwo spraw zagranicznych jeszcze tego nie potwierdziło, anonimowy urzędnik powiedział w rozmowie z agencją Reutera, że zdarzenie traktowane jest jak incydent terrorystyczny.

W wyniku eksplozji nikt nie został ranny.