Do wypadku doszło w piątek wieczorem w Przęsławicach niedaleko Sochaczewa. Poszukiwany był kierowca białego SUV-a Infinity, który po potrąceniu dziecka odjechał z miejsca wypadku. Podejrzewanego zatrzymano w sobotę około godziny 12. To 61-letni mężczyzna z Warszawy. Zabezpieczono też samochód, którym miał poruszać się w momencie wypadku.
- Mężczyzna złożył obszerne wyjaśnienia, nie przyznał się do winy - powiedziała po jego przesłuchaniu Joanna Szymaniak z Prokuratury Rejonowej w Sochaczewie. Śledczy złożą wniosek o trzymiesięczny areszt. Za zarzucane mężczyźnie czyny grozi do 12 lat więzienia.
- Wszyscy podjęli ogromne działania, żeby ustalić osobę, która kierowała pojazdem, i ustalić wszystkie przyczyny i okoliczności tego zdarzenia – poinformowała w sobotę TVN24 oficer prasowy policji w Sochaczewie Agnieszka Dzik. - Spotkaliśmy się z ogromnym odzewem społeczeństwa, które przekazywało nam wiele informacji.
Do zdarzenia doszło kilkadziesiąt metrów od miejsca, w którym mieszkała rodzina z dwójką dzieci. Ojciec szedł poboczem z dwójką dzieci. 15-miesięczna dziewczynka była w wózku, o który miał zahaczyć kierowca. Drugie dziecko nie odniosło poważnych obrażeń. Strażak z OSP Śladów relacjonował dla TVN24, że auto wyprzedzało z dużą prędkością w terenie zabudowanym.