Włoska prokuratura postawiła zarzuty przysłówkowi

- Według prokuratury w Palermo, ludzi z Sudanu do Europy przemyca gang złożony z przysłówka i uchodźcy - powiedział adwokat mężczyzny, który być może nie jest szefem siatki przemytników ludzi, za jakiego uważa go włoska prokuratura.

Aktualizacja: 09.07.2019 11:59 Publikacja: 09.07.2019 11:41

Włoska prokuratura postawiła zarzuty przysłówkowi

Foto: stock.adobe.com

zew

Prokuratorzy przeprowadzający międzynarodowe śledztwo w sprawie przemytu ludzi napisali, że za przemyt kobiety o imieniu Martha z Afryki do Europy odpowiada "Mesi" i jemu należy postawić zarzuty.

Sądowy tłumacz języka tigrinia oświadczył, że "Mesi" to nie imię ani nazwisko, tylko błędnie zapisany przysłówek (w języku polskim jest to zaimek przysłowny) "kiedy". Potwierdzili to trzej tłumacze z Erytrei.

Prokuratorzy zignorowali oficjalne stanowisko tłumacza sądowego i formalnie postawili zarzut przemytu ludzi "Mesiemu", który według nich jest przestępcą - podał "Guardian".

Zatrzymano nie tego mężczyznę?

To element procesu w sprawie Medhanie Yehdego Mereda, przemytnika, którego przedstawiciele Włoch nazywają "Al Caponem pustyni" i "Generałem".

W 2016 r. w Chartumie doszło do aresztowania mężczyzny, którego śledczy uważają za Mereda. W zatrzymaniu brała udział tajna policja sudańska i brytyjska National Crime Agency. Podejrzany został przetransportowany do aresztu we Włoszech.

Jak pisze "Guardian", w sprawie doszło do pomyłki identyfikacyjnej, a aresztowany to w istocie erytrejski uchodźca Medhanie Tesfamariam Berhe, pracownik rolny.

O tym, że doszło do błędu mają świadczyć testy DNA pobrane od syna Mereda i matki Berhego, zeznania świadków oraz dziennikarskie śledztwo SVT i "Guardiana", które wykazało, że gdy Berhe siedział w areszcie, prawdziwy Mered "używał życia" w Ugandzie.

Gang przysłówka i uchodźcy

- Prokuratorzy nie tylko pomylili przemytnika z uchodźcą, ale też wzięli przysłówek za przemytnika - powiedział obrońca Berhego Michele Calantropo.

- Urzędnicy magistratu sądzą, że mój klient pracował razem z tym "Mesim", by przemycać ludzi z Sudanu do Europy. Inaczej mówiąc, miałby to byc gang złożony z przysłówka i uchodźcy - dodał adwokat.

Prokuratorzy żądają dla Berhego 14 lat więzienia. Nie sprecyzowali, ilu lat domagają się dla "Mesiego", ponieważ nie jest on oskarżonym w tym procesie.

Prokuratura w Palermo odmówiła komentarza do czasu zakończenia procesu.

Żądają uwolnienia Berhego

Po nagłośnieniu sprawy przez media przeciwko zatrzymaniu Berhego w Oslo, Sztokholmie, Londynie i Frankfurcie demonstrowały setki ludzi, domagając się, by włoskie władze uwolniły mężczyznę. Petycję w tej sprawie podpisało ponad 30 tys. Erytrejczyków, w tym tacy, którzy do Europy trafili za sprawą siatki Mereda.

Prokuratorzy przeprowadzający międzynarodowe śledztwo w sprawie przemytu ludzi napisali, że za przemyt kobiety o imieniu Martha z Afryki do Europy odpowiada "Mesi" i jemu należy postawić zarzuty.

Sądowy tłumacz języka tigrinia oświadczył, że "Mesi" to nie imię ani nazwisko, tylko błędnie zapisany przysłówek (w języku polskim jest to zaimek przysłowny) "kiedy". Potwierdzili to trzej tłumacze z Erytrei.

Pozostało 83% artykułu
Przestępczość
„Czuję się jak bin Laden”. Mężczyzna chciał wysadzić giełdę papierów wartościowych
Przestępczość
Brazylia: Eksplozje przed Sądem Najwyższym. Zamachowiec próbował wejść do budynku
Przestępczość
Chiny: Masakra w Zhuhai. Kierowca wjechał w tłum ludzi, 35 osób nie żyje
Przestępczość
Atak na kibiców z Izraela w Amsterdamie. Premier Holandii przerażony antysemityzmem
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Przestępczość
Wielka akcja służb w Niemczech i w Polsce wymierzona w skrajnie prawicową grupę terrorystyczną