Dwa lata pandemii, związane z nimi lockdowny, odwołanie wielu imprez plenerowych, ograniczenie towarzyskiego życia – to były trudne czasy dla większości branż, także piwnej. Wydawało się, że 2022 r. przyniesie oddech i ożywienie. Ale w lutym wybuchła wojna. Co to oznaczało dla Żywca?
Chciałbym zacząć od tego, jak wielką tragedią jest wojna w Ukrainie dla jej obywateli. Od początku wspieraliśmy osoby dotknięte tą wojną i kontynuujemy nasze wsparcie. Jeśli zaś chodzi o gospodarkę i naszą branżę, to bez wątpienia doświadczamy dużych szoków w ostatnich latach. Musieliśmy sobie radzić z nieprzewidywalnością otoczenia, przerwaniem łańcuchów dostaw i oczywiście drastycznym wzrostem kosztów produkcji.
Patrząc wstecz, jestem naprawdę dumny z tego, jak zespół Grupy Żywiec poradził sobie z tym czasem permanentnego kryzysu. Nie tylko wspieraliśmy medyków i lokalne społeczności, kupując sprzęt medyczny i środki higieny, czy naszych klientów gastronomicznych, odbierając od nich niesprzedane piwo w czasie pandemii. Bardzo aktywnie wspieraliśmy też uchodźców po rozpoczęciu wojny. Jednocześnie szybko adaptowaliśmy firmę do nowych warunków ekonomicznych. Wdrożyliśmy zwinne, oparte na scenariuszach zarządzanie, co pozwoliło nam obsługiwać naszych klientów bez zakłóceń. Oczywiście, tak jak w przypadku wielu innych firm, nasze finanse ucierpiały, i cierpią nadal, pod wpływem tego, co dzieje się w otoczeniu. Ale mimo to kontynuowaliśmy innowacje w ofercie produktowej i sposobach komunikacji z konsumentami, dostosowując się do zmian w ich stylu życia. Dzięki temu wzmocniliśmy nasze marki.
Z pewnością mamy za sobą kilka pełnych wyzwań lat w naszej branży, ale jednocześnie bardzo wierzę w długoterminowy potencjał Polski. Dlatego mierząc się nawet z tak dużymi wyzwaniami, jak pandemia czy wojna, nieustannie poszukujemy rozwiązań, jak budować silną firmę na przyszłość.
Czy Żywiec odczuwa skutki wysokiej inflacji? Co zdrożało najmocniej? Opakowania? Koszty pracy? Energia?
Inflacja producencka jest znacznie wyższa niż ta, którą widać na sklepowych półkach. Głównym powodem wzrostu kosztów w całym łańcuchu dostaw są koszty energii, które wzrosły najbardziej. Produkcja szklanych i aluminiowych opakowań jest energochłonna. Wzrost kosztów pracy, mimo że zrozumiały ze względu na wzrost kosztów życia, jest także dużym wyzwaniem.
Podnieśliście ceny? Czy zmieniliście receptury, by ograniczyć koszty produkcji?
Podwyżki cen są niezbędne, aby choć częściowo zrekompensować wzrost kosztów. Jednocześnie robimy, co możemy, żeby zarządzać firmą w efektywny sposób. Ścisła kontrola bazy kosztowej jest tu kluczowa. Jednak nigdy nie idziemy na kompromisy w kwestii jakości naszych produktów. Wręcz przeciwnie, cały czas pracujemy nad innowacjami, żeby piwo było interesujące i odpowiadało na zmieniający się styl życia konsumentów i ich oczekiwania smakowe. Jakość i silne marki wygrywają szczególnie w trudnych czasach. Widzimy to wyraźnie w wynikach marek Żywiec czy Heineken, które dziś są nawet silniejsze niż przed pandemią.