Największa w kraju organizacja pracodawców Keidanren naciska na zwiększenie liczby kobiet-szefów i prowadzi kampanię ich promowania w starzejącym się społeczeństwie. Uczestnicy ankiety odpowiadali, że niezbędne do tego są zmiany w kulturze korporacyjnej nastawionej na dominację mężczyzn i większa pomoc w wychowywaniu dzieci. „Bez zmian w społeczeństwie zachęcających kobiety do starania się o ważne stanowiska będzie to niemożliwe” — stwierdził jeden z szefów firmy usługowej.
Ankieta wykazała, że kobiety na kierowniczych stanowiskach stanowią niecałe 10 proc. w 80 procentach firm japońskich, co dało temu krajowi 121. miejsce w raporcie World Economic Forum z 2020 r. o parytecie płci w 153 krajach. 86 proc. respondentów uznało, że będzie niemożliwe osiągnięcie do 2030 r. zalecanego przez Keidanren pułapu 30 proc. kobiet-szefów.
„Do niedawna zatrudnialiśmy wielu mężczyzn, więc dojście do równowagi będzie wymagać czasu” — stwierdził przedstawiciel firmy chemicznej i wskazał na stosunkowo małe zatrudnienie kobiet. „Musimy przede wszystkim zwiększyć proporcję kobiet, ale również zreformować kulturę korporacyjną” — dodał inny z firmy przewozowej. Niektóre firmy kwestionowały potrzebę ustalania celów liczbowych.
Ankieta wykazała ponadto, że 36 proc. japońskich firm spodziewa się wpływu pandemii na zahamowanie podaży i popytu na kilka miesięcy, a 32 proc. nie dostrzegło oznak poprawy po zmniejszeniu fali zachorowań. Około 18 proc. spodziewa się szybkiego zniknięcia ujemnych skutków, a 9 proc. ich nie odczuło.
Ankieta przeprowadzona przez Nikkei Research dla Reutera dotyczyła 481 dużych i średnich firm niefinansowych, ok. 230 odpowiedziało na pytania pod warunkiem zachowania anonimowości.