Kongres uchwalił w końcu wart 900 mld dolarów pakiet pomocowy, w którym zapisano czeki stymulacyjne wartości 600 dolarów na osobę. Spory o pakiet i to, czy dać tak pilnie potrzebne Amerykanom pieniądze do ręki trwały miesiącami.
Jednak miliony pracowników, którzy pracują na pierwszej linii „frontu” w sklepach spożywczych, fabrykach, farmach czy domach opieki nie dostanie ani centa. Podobnie, jak wiosną, z pakietu pomocowego wykluczono bowiem tzw. nieudokumentowanych pracowników. Pod tym eufemistycznym pojęciem kryją się, nielegalni imigranci.
- Dla rodzin czarnoskórych, latynoskich i azjatyckich Amerykanów i mieszkańców wysp Pacyfiku, zwłaszcza tych, które nie mają dokumentów i zostały mocno dotknięte przez wirusa i recesję ten pakiet nie wystarczy – mówiła „Huffington Post” Aj-jen Poo, szefowa National Domestic Workers Alliance.
Poo podkreśliła, że nieudokumentowani pracownicy domowi – sprzątacze, opiekunowie do dzieci czy starszych osób - narażają codziennie swoje życie zapewniając bezpieczeństwo Amerykanom, ale i tak odmawia się im pomocy.
Nielegalni imigranci należą do grup społecznych najmocniej dotkniętych gospodarczymi skutkami pandemii. To oni bowiem stanowili znaczną część siły roboczej w branży hotelarskiej i gastronomicznej, w której doszło do masowych zwolnień wskutek narzuconych restrykcji.