Korwin-Mikke był najpopularniejszym polskim politykiem na Facebooku. Jego fanpage obserwowało w ostatnim czasie prawie 780 tys. użytkowników tego portalu, a poseł Konfederacji wyprzedzał m.in. Andrzeja Dudę (755 tys.) czy Szymona Hołownię, który w ostatnim roku wdarł się do czołówki (700 tys.). Miał też więcej fanów, niż cała Konfederacja (450 tys.), partia Wolność/KORWiN (250 tys.), nie mówiąc o Ruchu Narodowym (40 tys.).
W czwartek strona Korwin-Mikkego zniknęła z Facebooka. Polityk na Twitterze (gdzie jego konto funkcjonuje bez przeszkód), stwierdził, że stronę zablokowali mu „z kompletnie niezrozumiałych powodów Faszyści i Bolszewicy”. Nie poinformował, jaki powód podała administracja portalu. Wcześniej niejednokrotnie blokowane były poszczególne wpisy Korwin-Mikkego.
Więcej światła na sprawę rzucił Konrad Berkowicz (170 tys. fanów), inny poseł Konfederacji. „Administracja Facebooka usunęła całkowicie (nie na określony czas!) stronę Janusza Korwin-Mikkego. W imię pielęgnowani wolności słowa i szacunku wobec wolnego wyboru czytelników apelujemy o przywrócenie strony, którą obserwowało 800 000 Polaków” - napisał na... Facebooku. Założył też wydarzenie „Przywrócić stronę Korwin-Mikkego na Facebooku!”, na które w szybkim czasie odpowiedziało ponad 1,5 tys. internautów.
Stanisław Tyszka z Koalicji Polskiej PSL-Kukiz'15 ocenił w swoim wpisie na Twitterze, że Janusz Korwin-Mikke „pewnie nie takiej reakcji oczekiwał na swoje liczne prowokacje”. „Ale to pokazuje też, jakie nowe ramy debaty, ograniczanie wolności słowa i cenzurę narzuca globalna dominacja kilku serwisów społecznościowych” - zwrócił uwagę.