Na temat pomysłu pana premiera, aby Polska ubiegała się o organizację igrzysk olimpijskich, wypowiedzieli się już chyba wszyscy komentatorzy. Ja jeszcze nie – zatem wypowiem się tutaj, mając pełną świadomość absurdalności tej sytuacji, bo z tą zapowiedzią pana Tuska jest jak z wieloma innymi: szansa na jej realizację jest bliska zera. Na szczęście. Mimo to warto przekłuć ten balon.
Zobaczmy zestawienie korzyści i kosztów organizacji igrzysk olimpijskich
Od lat czytam, że imprezy sportowe przynoszą rzekomo wielkie korzyści miejscu, gdzie się odbywają. To jeden ze sposobów uzasadniania między innymi biegów masowych, paraliżujących polskie miasta. Nikt jednak nigdy nie pokazał rzetelnego zestawienia tych mniemanych korzyści i kosztów. Po stronie tych ostatnich jest stracony przez postronne osoby czas i co często za tym idzie – pieniądze.
Czytaj więcej
- Polska podejmie starania o organizację igrzysk olimpijskich - zapowiedział premier Donald Tusk.
W przypadku igrzysk koszty idą nie w miliony, ale w miliardy. Polska walczy z olbrzymim deficytem, Polacy za chwilę będą się zginać pod ciężarami wynikającymi z polityki klimatycznej, a nasz budżet dodatkowo musi udźwignąć koszty odtwarzania zdolności obronnych Wojska Polskiego. Zanim więc jakikolwiek polityk przedstawi propozycję przepalenia miliardów złotych na jednorazową imprezę sportową, powinien pokazać rachunki: ile zyskamy, ile zapłacimy.
Przy czym po stronie „ma” nie możemy umieszczać tego, co i tak powinno albo musi powstać, a więc trudno za szczególną korzyść z igrzysk uznać choćby różne elementy infrastruktury komunikacyjnej. Czy zwiększone przez kilka tygodni przychody sektora usług hotelarskich oraz gastronomicznych naprawdę przewyższą cenę imprezy? Bardzo wątpię.