Miller był pytany w TVN24 o wtorkową debatę w Parlamencie Europejskim poświęconą aferze wizowej w Polsce.
Czytaj więcej
Grozi nam zamknięcie granic - alarmowali w Parlamencie Europejskim, w czasie debaty o aferze wizowej, europosłowie opozycji.
- Sądzę, że wczoraj Strasburg i UE upewniły się, że sprawa jest poważna. Mnie zdumiała znajomość rzeczy prezentowana przez posłów z innych krajów. Okazuje się, że oni są bardzo dobrze poinformowani o wszystkich szczegółach i te swoje kompetencje mogli wczoraj zaprezentować. Po wczorajszej debacie w Strasburgu jestem przekonany, że sprawy nie uda się zamieść pod dywan - ocenił były premier.
Leszek Miller: Stoiska z polskimi wizami na sprzedaż
- Rzeczywiście można zauważyć dwa nurty, które wymagają bardziej precyzyjnych badań. Po pierwsze: czy ta afera wynika z bardziej liberalnej polityki wizowej zakładając, że Polsce i Europie są potrzebne nowe ręce do pracy, czy też przeważają elementy korupcyjne, chęć zarobienia dużych pieniędzy na w miarę bezpiecznym, jak się wydawało, procederze - dodał w kontekście debaty i afery wizowej w Polsce.
- Ponieważ sprawa ma zasięg ogólnoeuropejski, a nie tylko Polski, w połowie września mniej więcej wystosowaliśmy (wraz z Markiem Belką i Włodzimierzem Cimoszewiczem) pismo do przewodniczącej KE z kilkoma pytaniami dotyczącymi tej sprawy. Ku mojemu rozczarowaniu niestety, ja o to pytałem w debacie komisarza, oni sprawiają wrażenie, że jedynym źródłem pozyskiwania informacji był polski rząd. Jeśli tak jest, to niczego się nie dowiedzą - zauważył też Miller.