Przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk wystąpił w czwartek w Sejmie. Poruszył temat zbrodni wołyńskiej, jak ocenia pani jego wystąpienie?
Jego przemówienie dotyczyło nie tylko współczesności i wojny w Ukrainie, ale również historii. Padły bardzo ważne słowa, także z naszej perspektywy historycznej. Rozmowa na tak trudne tematy historyczne jak Wołyń zawsze musi być wyważona i roztropna. Tylko wtedy będziemy mogli dojść do właściwych wniosków – kłótnie do niczego nie prowadzą. Na szczęście nasza współczesna rozmowa z Ukrainą jest nacechowana spokojem i rozwagą. Ukraina bez pomocy świata nie jest w stanie sobie poradzić. A świat pokazał, że umie być solidarny w trudnych momentach.
Posłowie PiS-u przegłosowali w Komisji Sprawiedliwości projekt ustawy, która ma zredukować liczbę sędziów potrzebnych do orzekania w pełnym składzie TK. Inicjatywę poparła cała Zjednoczona Prawica. Czy ustawa jeszcze bardziej zwiększy nacisk polityczny na TK?
Manipulowanie składem TK, żeby osiągać doraźne cele polityczne, jest niedopuszczalne. Jeden z posłów Suwerennej Polski, Tadeusz Cymański, powiedział, że poprzez tę ustawę trzeba przymusić sędziów do podjęcia określonej decyzji. Jeżeli tak myślą posłowie sejmowej większości, to proszę sobie wyobrazić, co czuje obywatel, który prowadzi sprawę przed sądem powszechnym. Od razu dojdzie do wniosku, że taka forma nacisku może pojawić się również w jego przypadku. Wystarczy taka obawa, by kompletnie podważyć zaufanie do sądów.
Czy ta ustawa jest „dogadana” między PiS-em i Suwerenną Polską?