Minister po słowach ambasadora we Francji: Polska nie chce być częścią żadnej wojny

Do prezydenta Dudy nie wpłynął wniosek o odwołanie ambasadora RP w Paryżu, Jana Emeryka Rościszewskiego - przekazał prezydencki minister Marcin Przydacz. W rozmowie z RMF FM przekonywał, że niedawne głośne słowa polskiego dyplomaty powinny być rozpatrywane w szerszym kontekście.

Publikacja: 21.03.2023 14:45

Marcin Przydacz

Marcin Przydacz

Foto: TV.RP.PL

zew

W sobotę w rozmowie z francuską telewizją LCI ambasador Polski we Francji, Jan Emeryk Rościszewski, mówił o inwazji Rosji na Ukrainę. Dyplomata stwierdził, że jeśli Ukrainie nie uda się obronić niepodległości, to Polska nie będzie miała wyboru i będzie zmuszona przystąpić do konfliktu. Ambasada RP w Paryżu wydała oświadczenie, w którym przekonywała, że wypowiedź Rościszewskiego jest interpretowana w oderwaniu od kontekstu.

Czy na biurku prezydenta Andrzeja Dudy znajduje się wniosek o odwołanie ambasadora Polski we Francji? Pytany o to w RMF FM sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz powiedział, że nie ma takiego wniosku. Minister zaznaczył, że tego typu wnioski są składane przez ministra spraw zagranicznych za zgodą premiera.

Czytaj więcej

Polska ambasada we Francji: Ambasador mówi, że Polska nie jest w stanie wojny

Przydacz: Polska nie jest częścią tej wojny

Przydacz mówił, że "przysłuchiwał się" wypowiedzi ambasadora Rościszewskiego. Gdy przytoczono mu fragment słów szefa polskiej placówki w Paryżu, prezydencki minister oświadczył: - Stanowisko Polski jest w tym kontekście bardzo jasne: Polska nie jest częścią tej wojny i nie chce być częścią żadnej innej wojny.

- Wojna jest złem. My jako dyplomacja prezydenta i prezydent wspólnie także z rządem robimy wszystko, aby Polska była bezpieczna i trzymała się jak najdalej od jakiejkolwiek działalności agresywnej na terytorium Polski - dodał Przydacz.

- Dzisiaj przyszłość naszego bezpieczeństwa rozgrywa się na froncie Donbasu i dlatego wszyscy, jako Europa, popieramy Ukrainę i wspieramy ją po to, aby odpychać i odstraszać Rosję jak najdalej - oświadczył.

Nasze stanowisko jest takie, aby Polska była bezpieczna.

Marcin Przydacz

Przydacz o kontekście wypowiedzi ambasadora

Co oznaczały słowa ambasadora Rościszewskiego, że będziemy musieli zaangażować się w ten konflikt? - został w RMF FM zapytany Przydacz. - Szerszy kontekst tej wypowiedzi ogniskuje się wokół takiej myśli: jeśli Ukraina padnie, to Rosja będzie miała apetyt na dalsze podboje - odpowiedział minister.

- Myślę, że to trawestacja myślenia, które przedstawił prezydent Lech Kaczyński w Gruzji: dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, później państwa bałtyckie, a później być może i Polska. Myślę, że o to chodzi. Nikt nie chce dzisiaj być częścią żadnej wojny, dlatego musimy się przygotowywać, zbroić po to, aby nikomu nigdy nie opłacało się nas zaatakować - mówił minister.

"Wspieramy Ukrainę, aby tej wojny w Polsce nie było"

Marcin Przydacz przyznał, że wypowiedź ambasadora Polski we Francji została wykorzystana przez rosyjską propagandę. - Rzeczywiście, propaganda rosyjska wielokrotnie wykorzystuje różnego rodzaju wypowiedzi, wypowiedziane w dobrej lub złej wierze - powiedział.

- Ja jeszcze raz podkreślę, jakie jest nasze stanowisko. Nasze stanowisko jest takie, aby Polska była bezpieczna. Po to wspieramy Ukrainę, aby tej wojny w Polsce nie było, aby była jak najdalej od polskiej granicy - mówił szef Biura Polityki Międzynarodowej.

Czytaj więcej

Fogiel o słowach ambasadora we Francji: Burza w szklance wody

Czy Rościszewski powinien zostać odwołany?

Czy ambasador Polski we Francji powinien stracić stanowisko? - Ambasador Rościszewski został wysłany parę miesięcy temu na placówkę w Paryżu. W wielu aspektach swojej aktywności realizuje bardzo dobrze swoje działania - odpowiedział Marcom Przydacz. Przekonywał, że kontekst wypowiedzi ambasadora "powinien być rozumiany szerzej i szerzej powinno się go widzieć". - Stanowisko Polski, także i ambasadora, zostało przedstawione wielokrotnie w odpowiedni sposób - dodał.

W sobotę w rozmowie z francuską telewizją LCI ambasador Polski we Francji, Jan Emeryk Rościszewski, mówił o inwazji Rosji na Ukrainę. Dyplomata stwierdził, że jeśli Ukrainie nie uda się obronić niepodległości, to Polska nie będzie miała wyboru i będzie zmuszona przystąpić do konfliktu. Ambasada RP w Paryżu wydała oświadczenie, w którym przekonywała, że wypowiedź Rościszewskiego jest interpretowana w oderwaniu od kontekstu.

Pozostało 90% artykułu
Polityka
Nieoficjalnie: Karol Nawrocki kandydatem PiS w wyborach. Rzecznik PiS: Decyzja nie zapadła
Polityka
List Mularczyka do Trumpa. Polityk PiS napisał m.in. o reparacjach od Niemiec
Polityka
Zatrzymanie byłego szefa ABW nie tak szybko. Sądowa batalia trwa
Polityka
Sikorski: Zapytałbym Błaszczaka, dlaczego nie znalazł rakiety, która spadła obok mojego domu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Sondaż: Przemysław Czarnek, Karol Nawrocki, Tobiasz Bocheński? Kto ma szansę na najlepszy wynik w wyborach?