Chociaż ogólna liczba żołnierzy USA stacjonujących w Japonii nie zmieni się, wysłanie do Japonii większej liczby pocisków przeciwokrętowych ma być pierwszym z serii posunięć dotyczących amerykańskich sił w Azji, których celem ma być wysłanie sygnału ostrzegawczego do Chin.
W środę, po spotkaniu w Waszyngtonie pomiędzy szefem Pentagonu, Lloydem Austinem, sekretarzem stanu USA, Antonym Blinkenem oraz ministrem obrony Japonii, Yasukazu Hamadą oraz szefem MSZ Japonii, Yoshimasą Hayashim, ma dojść do oficjalnego ogłoszenia porozumienia w sprawie dalszej współpracy wojskowej między Waszyngtonem a Tokio.
Do Japonii ma przybyć wiosną ok. 300 żołnierzy piechoty morskiej USA i 13 jednostek pływających, które mają pomagać w transporcie amerykańskich i japońskich żołnierzy i sprzętu
W piątek z prezydentem USA, Joe Bidenem, spotka się premier Japonii, Fumio Kishida.
Japonia poinformowała w grudniu o rekordowym wzroście wydatków na obronność - w ciągu pięciu lat Japonia ma przeznaczyć na ten cel 320 mld dolarów. Powodem takiego kroku jest coraz bardziej asertywna polityka Chin w regionie Azji południowo-wschodniej.