Poseł Platformy Obywatelskiej Cezary Tomczyk został zapytany w rozmowie z Polsat News między innymi o to, dlaczego opozycji nie udało się zablokować projektu ustawy tzw. Lex Czarnek 2.0. Jak przyznał polityk, frekwencja po stronie opozycji nie była pełna. - To jest zazwyczaj tak, że ktoś jest chory na przykład na COVID, albo są tego typu historie. W grupie, która liczy 460 osób, czasami zdarzy się, że ktoś ma na przykład operację i nie może być na sali. Myślę, że każdy z tych przypadków powinien być rozpatrzony indywidualnie i tak będzie - powiedział.
Poseł odniósł się również do słów Donalda Tuska, który stwierdził w weekend, że "kto nie głosuje, ten nie kandyduje”. - Mogę tylko to podtrzymać, bo taka jest prawda. Każdy z tych przypadków analizujemy osobno. Każdy z tych posłów musi złożyć wyjaśnienia - stwierdził. Zapytany, ile osób w KO jest zagrożonych w związku z absencją, Tomczyk powiedział, że ”takie rzeczy sprawdza i wyjaśnia rzecznik dyscypliny”. - Jestem przekonany, że wszyscy zdają sobie sprawę z powagi sytuacji i we wszystkich tych przypadkach, to są historie, które nie mogłyby mieć innego rozwoju - powiedział polityk, gdy przypomniano mu, że opozycji udało się zablokować ustawę o notariacie. - Nie mamy większości w tym Sejmie. Większość mają rządzący, chociaż – jak ostatnio widzieliśmy – nie zawsze. W ciągu ostatnich tygodni udaje nam się wygrywać i blokować różne rzeczy w Sejmie. Jest to wielka zasługa posłów opozycji, którzy jak jeden mąż stawiają się na wszystkich głosowaniach, nieco inaczej niż posłowie PiS - dodał. Jak podkreślił, opozycja zablokowała zmiany w konstytucji, wygrała także głosowania na Komisji Obrony Narodowej w sprawie Smoleńska. - To są sukcesy - zaznaczył. Jego zdaniem porażki są "wpisane w status opozycyjny".
Czytaj więcej
- Jeżeli na stole znajdują się jakiekolwiek rozwiązania, które są dobre dla Polski, to my zawsze za nimi będziemy głosować. Wszystko zależy od tego, jak wygląda ten szczegół. My na pewno czegoś, co jest niezgodne z prawem, z polską konstytucją, popierać nie będziemy. Jeżeli to są zmiany, które pozwolą przywrócić w Polsce normalność i rozliczyć tych pisowskich złodziei, to jestem za - powiedział w rozmowie z Polsat News Cezary Tomczyk, zapytany o większość w sprawie głosowania dotyczącego KPO.
Informacje ws. wspólnej listy do końca roku?
Cezary Tomczyk mówił również o wspólnej liście opozycji w wyborach. - Przyszły rok to rok absolutnie decydujący. Jeśli chodzi o przygotowania do wyborów, to ostatnia prosta już się zaczęła - powiedział. - Chcemy zmienić Polskę, by wróciła na normalne tory, żeby u nas były pieniądze unijne, by był Zachód. To jest nasza droga - dodał. - Zdecydowaliśmy, że chcemy namawiać całą opozycję do wspólnego startu. Jesteśmy przekonani, że wspólna lista daje ogromne prawdopodobieństwo zwycięstwa. Nie tylko samodzielnej większości, ale też takiego zwycięstwa, które w żaden sposób nie może nam być odebrane na przykład przez różnego rodzaju machlojki - pokreślił.
Zapytany o stanowisko Polski 2050, Tomczyk stwierdził, że nie wyklucza to przygotowań do samodzielnego startu i spotkań z wyborcami. - Chcielibyśmy, by partie polityczne powiedziały do końca roku, jakie jest ich stanowisko - zaznaczył. - Do wspólnego startu też się trzeba przygotować - zaznaczył, wymieniając m.in. potrzebę ułożenia wspólnych list, strategii i innych działań. - Nie jesteśmy w stanie zrobić tego w dwa tygodnie - powiedział i przypomniał, że Rada Krajowa PO przyjęła uchwałę, w której partia decyduje się, że zmierza w kierunku jednej listy opozycji. Jak stwierdził, tego rodzaju pytania powinny być kierowane do liderów opozycji.